https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Malutki Tomuś brutalnie pobity w Grudziądzu [nowe informacje]

(PA)
Do dramatycznych wydarzeń doszło w kamienicy przy ul. Droga Łąkowa. 3,5-letni chłopiec brutalnie skatowany walczy o życie w szpitalu.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w kamienicy przy ul. Droga Łąkowa. 3,5-letni chłopiec brutalnie skatowany walczy o życie w szpitalu. Aleksandra Pasis
- Stan dziecka jest nadal bardzo ciężki. Nie poprawia się. Rokowania są niepewne - mówi "Pomorskiej" po godz. 10 dr Piotr Brzeziński z oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w szpitalu w Grudziądzu. Prokuratura natomiast od wczesnych godzin rannych przesłuchuje zatrzymanego do sprawy konkubenta matki chłopca, ją samą i świadków.

AKTUALIZACJA 16.11.2017 GODZ. 20.30
Niestety, mały Tomek nie żyje: Smutna wiadomość. Mały Tomek z Grudziądza, który został skatowany nie żyje

NOWA INFORMACJA: Radosław M. usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. To wstępna kwalifikacja czynu. Więcej tutaj: Podejrzany o skatowanie małego Tomka z Grudziądza usłyszał zarzut

Jak już informowaliśmy wczoraj, rodzina w której doszło do dramatycznych wydarzeń była wielodzietna. Okazuje się, że wychowywało się w niej siedmioro dzieci, a z kolejnym kobieta jest w ciąży.

Po tragedii, dzieci decyzją Sądu Rodzinnego zostały umieszczone w placówce opiekuńczo - wychowawczej.

Dziecko brutalnie pobite. Przeszło piekło

Dziś od wczesnych godzin rannych czynności z zatrzymanym konkubentem kobiety i nią samą wykonuje Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu. Cały czas są przesłuchiwane też inne osoby. O szczegółach postępowania na razie śledczy nie chcą mówić. Nie jest wykluczone, że zarzut usłyszy nie tylko konkubent ale także matka chłopczyka.

Opieka społeczna: - Jesteśmy w szoku

Udało się nam również ustalić, że rodzina miała przydzielonego asystenta rodziny od września 2017 roku. Nie posiadała "Niebieskiej Karty".

Powodem pojawienia się asystenta rodziny był sygnał jaki dotarł do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Grudziądzu o tym, że dzieci są zaniedbane: chodzą w brudnych ubrankach, biegają boso. - Faktycznie te sygnały potwierdziły się, dlatego postanowiliśmy przydzielić asystenta rodziny, tym bardziej że matka deklarowała iż wychowuje dzieci sama - wyjaśnia Małgorzata Gackowska z MOPR-u w Grudziądzu. - Podczas pracy matki z naszym pracownikiem były widoczne postępy. Tym bardziej jesteśmy zdruzgotani i poruszeni tą sytuacją. Przez te kilka miesięcy, gdy weszliśmy do tej rodziny nie było żadnej interwencji policji ani innych służb.

Po rozwodzie. Powód: przemoc w rodzinie

Opieka społeczna rodzinę w której doszło do dramatycznych wydarzeń zna od 2009 roku. Wówczas była objęta pomocą m.in. ze względu na stosowanie przemocy ze strony męża kobiety. Założono też "Niebieską Kartę". Po długiej pracy opieki społecznej nad rodziną dotkniętą przemocą, udało się doprowadzić do rozwodu pary. Nastąpił on w maju 2016 roku. Wraz z nim były mąż zniknął z życia rodziny. Tym samym rozwiązano procedurę "Niebieskiej Karty".

W sierpniu 2017 roku administrator budynku, w którym mieszka rodzina złożył zawiadomienie do sądu by zbadać sytuację rodziny iż docierają sygnały o tym, że do mieszkania przychodzi dwóch mężczyzn i spożywa alkohol w obecności dzieci. Informację tę również otrzymał MOPR. Mniej więcej w tym samym czasie do MOPR-u dotarł wspomniany sygnał od sąsiadów o tym, że dzieci chodzą zaniedbane. Właśnie po tych informacjach opieka społeczna - nie bagatelizując sprawy - przydzieliła od września asystenta rodziny.

Kobieta nie chciała podać danych mężczyzny

- Podczas jednej z wizyt w domu, asystent zastał obcego mężczyznę w mieszkaniu - mówi Małgorzata Gackowska z MOPR-u. - Zarówno on jak i nasza podopieczna utrzymywali, że on nie zamieszkuje w tym lokalu. Kobieta ponadto złożyła oświadczenie, że nie poda danych tego mężczyzny. W stosunku do naszego pracownika, mężczyzna zachowywał się agresywnie.

Pozostałe dzieci w wieku 5-11 lat , po tragicznych wydarzeniach zostały przebadane też przez lekarzy. Nie stwierdzili oni żadnych obrażeń. Tomek, który trafił skatowany do szpitala jest najmłodszy... Ma niespełna 4 latka.

Komentarze 32

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Upłynęło tyle czasu nie można zapomnieć żal chłopca malutki niewinny
G
Gość
W dniu 20.11.2017 o 13:23, Magda napisał:

Sąsiadka słyszała obok co mieszka, tak mówiła w reportażu UWAGA tvnu, mówiła że trwało to 15 min, dziecko krzyczało "ała", a później przyjechało pogotowie, a więc słyszała przez drzwi i nic z tym nie zrobiła, to jak dziecko ma szansę przeżycia!! Trzeba reagować, lepiej 2 razy za dużo zadzwonić na Policję, niż raz za mało.

slyszala i nie dzwonila na policje??? Przez cale 15 minut. Chyba byka przyzwyczajona do takich czestych awantur i placzu dzieci ... Znieczulica i tyle. Obok umieralo malutkie dziecko...
O
Ormowiec
Na demona jest impreza co weekend i dwójka małych dzieci obawiam się dzwonić na MO bo powiedzą kto i auto porysowane gwoździem
M
Magda
W dniu 16.11.2017 o 15:06, S napisał:

Biedny chłopiec! Oby mu się udało i wrócił do zdrowia. Nie chce mi się myśleć, co ten biedaczek musiał przeżyć.. Musiał być przerażony... Że też nikt tego nie słyszał...

Sąsiadka słyszała obok co mieszka, tak mówiła w reportażu UWAGA tvnu, mówiła że trwało to 15 min, dziecko krzyczało "ała", a później przyjechało pogotowie, a więc słyszała przez drzwi i nic z tym nie zrobiła, to jak dziecko ma szansę przeżycia!! Trzeba reagować, lepiej 2 razy za dużo zadzwonić na Policję, niż raz za mało.

666
To byl lucyfer 666 oprawca mam nadzieje ze bramy piekieł sa otwarte dla Ciebie
A
Agnieszka
Proszę, zwracajmy uwagę na to czy jakiemuś dziecku, mieszkajacemu np. niedaleko nas nie dzieje się nic złego, może uda nam się zapobiec kolejnej tragedii jaką jest śmierć małego bezbronnego dziecka. Nie czekajmy i alarmujmy odpowiednie służby. Z bólem serca, chociaż tyle możemy zrobić
A
Agnieszka
Co za koszmar malutkiego dziecka. Na myśl o tym co ten chłopiec musiał przeżyć serce pęka, a łzy wciąż płyną.Dlaczego nie jesteśmy w stanie temu zpobiec by takie sytuacje się nie zdarzały, by te bezbronne dzieciątka tak nie cierpiały. Ogromny ból i żal serca.
G
Gość

Niestety, chłopczyk przegrał walkę o życie :(

G
Gość
W dniu 15.11.2017 o 11:51, Non. napisał:

Ta Pani te dzieci ma z jednym byłym mężem, który ich martretowal. A ktoś kto nie ma pojęcia i nie zna jej życia nie powinien osadzac. Jeszcze nic nie jest wyjaśnione. Tak naprawdę nie wiadomo co tam się działo. A kozła ofiarnego trzeba znaleźć... Nikt nie zna sytuacji, szczegółów ale każdy osadza...

a kto to wie czy tylko z mezem

G
Gość
A ty z kwiatowej jesteś.
k
kd

Co za potwor! Mam nadzieje ze dostanie co mu sie nalezy w pierdlu. Ja nie rozumiem dlaczego twarze przestepcow sa ukryte przed kamerami I na zdjeciach. Mieszkam w Kanadzie I tutaj twarze przestepcow sa pokazywane publicznie zeby kazdy widzial co to za scierwy I wytknal na nich palce. Dlaczego mamy ich chronic? Niech pokaza jego okropny ryj I niech kazdy kto go rozpozna an ulicy wiedzial co to za potwor I naplul jemu na twarz!! Biedny dzieciaczek. Sama mam dziecko w podobnym wieku I nie rozumiem jak mozna skrzywdzic takie bezbronne malenstwo! Ludzie, trzeba miec oczy I uszy szeroko otwarte I reagowac na krzywde!

S
S

Biedny chłopiec! Oby mu się udało i wrócił do zdrowia. Nie chce mi się myśleć, co ten biedaczek musiał przeżyć.. Musiał być przerażony... Że też nikt tego nie słyszał...

 

S
S

Straszne! Nie rozumiem, jak można zrobić coś takiego... i to jeszcze bezbronnemu dziecku... Potwór nie człowiek... Powinni 'zatroszczyć' się o niego w więzieniu tak samo jak on zadbał o te dziecko..
A mama widać bardzo kochająca i dbająca o los dzieci - pomogli jej pozbyć się jednego oszołoma, to wzięła sobie nowego... Nie ważne, że dzieci zaniedbane itd. ważne, że jest z kim znowu kopulować... Niech się zajmie dziećmi (przy siódemce napewno jest co robić) a nie ma czas na picie czy mężczyzn...
Nie mam nic przeciwko wielodzietnym rodzinom - dziecko to cud i szczęście - ale oprócz dania życia trzeba też umieć też o te życie zadbać...

Żal tych dzieci...

G
Gosia
Smieszne jest to jak opieka sie pucuje. Zawsze sie tlumacza na swoja korzysc. Bo widzac takie zaniedbania itp tak naprawde nic nie zrobili. Dla opieki to tylko kolejny przypadek .Powypisywac kilka papierow i jest git.Znieczulica nic wiecej.
O
Ona
Rany...zabila bym takiego gada dzieci są po to by je kochac rozpieszczać itd a nie bić.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska