https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Deja z Nowego Miasta Lubawskiego walczy z rakiem płuc. Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie!

Karina Knorps-Tuszyńska
Marcin Deja z Nowego Miasta Lubawskiego walczy w rakiem płuc
Marcin Deja z Nowego Miasta Lubawskiego walczy w rakiem płuc skarbonka.alivia.org.pl
Grupa na Facebooku "Razem dla Tomka", za pośrednictwem której zbierano pieniądze na leczenie Tomasza Witkowskiego z gminy Kurzętnik w powiecie nowomiejskim, który walczył z guzem mózgu, została zmieniona na grupę "Razem dla Marcina", mieszkańca Nowego Miasta Lubawskiego, cierpiącego na raka płuc z przerzutami do wątroby i nadnerczy. - Zaskoczenie to wielkie, ale i radość podszyta strachem, bo czy ja zasłużyłem, czy nie ma bardziej potrzebujących? - zastanawia się Marcin Deja, dla którego są zbierane pieniądze na leczenie.

Przepisy na lepszą odporność. W roli głównej czosnek

Trwa zbiórka pieniędzy dla Marcina Deji z Nowego Miasta Lubawskiego

42-letni Marcin Deja jest nauczycielem w szkole średniej, był radnym Rady Miejskiej w Nowym Mieście Lubawskim. Ma 12-letniego syna Kajetana.

- Przed chorobą moje życie przepełnione było wszelaką aktywnością fizyczną. Dużo czasu spędzałem na rowerze, jeździłem na rolkach, pływałem żaglówką, schodziłem Tatry i Bieszczady, grałem w piłkę nożną. Oprócz pracy zawodowej i dbałości o zdrowy styl życia moją pasją był samorząd terytorialny i problemy społeczności lokalnej, którym to poświęcałem znaczną część mojego wolnego czasu

- mówi Marcin Deja.

W czerwcu 2018 r. u Marcina Deji zdiagnozowano niedrobnokomórkowego raka płuc z przerzutami do wątroby i nadnerczy. W lipcu 2018 r., tuż przed podjęciem leczenia, okazało się, że są też obecne liczne zmiany w mózgu. Od tego czasu Marcin Deja miał wykonywaną m.in. radioterapię ogólną mózgu, a po przerzutach do kręgosłupa także chemię, wskutek której miał porażenie nerwów kończyn dolnych, przez co do teraz ma problemy z poruszaniem.

- Po zakończeniu chemioterapii w badaniu kontrolnym tomografii komputerowej głowy ujawniła się jedna nowa zmiana w mózgowiu. Odmówiono mi ponownego naświetlania ogólnego w Elblągu, nie zalecono też naświetlania stereotaktycznego. Zostałem bez żadnego leczenia na prawie pół roku! - dodaje Marcin Deja.

Obecnie nowomieszczanin leczy się w Olsztynie i w Katowicach, a także jeździ do Gdańska na konsultacje z profesorem, który zaproponował mu kolejną terapię lekiem o nazwie Gefitinib. Miesięczny koszt tego leku to ok. 1 tys. 400 zł, a Marcin Deja brał go od marca 2020 r. Ten lek jednak przestał działać. - Lek na który zbierałem środki przestał działać, ale dzięki pomocy i zaangażowaniu mojego bliskiego kolegi Daniela na horyzoncie pojawiają się nowe terapie, ale, niestety, też nierefundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia - mówi Marcin Deja. Do kosztów leczenia należy doliczyć koszt dojazdu do ośrodków, w których Marcin Deja się leczy, uzupełnianie diety drogimi suplementami czy też kupno żywności specjalnego przeznaczenia medycznego (nutridrinki). Z uwagi na tyle wydatków, a także utrzymywanie domu i 12-letniego syna, oszczędności Marcina Deji po dwóch latach leczenia się wyczerpały, zwłaszcza, że od momentu diagnozy przebywa na zwolnieniach lekarskich lub na urlopie dla poratowania zdrowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

- Dzięki państwa pomocy przynajmniej w kwestii finansowej może stać się ono łatwiejsze i dłuższe!

- podkreśla Marcin Deja.

Link do zbiórki pieniędzy dla nowomieszczanina dostępny jest tutaj, a do grupy na Facebooku tutaj.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska