- Jako Polacy mamy opinię strasznie ponurego narodu, który tylko rozpamiętuje tragedie, kolejne smutne rocznice. Jest coś na rzeczy?
- Nie "coś", tylko wyłącznie to jest! My kochamy utaplać się w jakimś cierpieniu! Ludzie, którzy po katastrofie smoleńskiej (to była wielka tragedia i absolutnie tego nie neguję - żeby nie było) przychodzili pod krzyż i tak bardzo niby rozpaczali, a zwłaszcza płakali, jak kamery było widać, tak naprawdę byli szczęśliwi, że mogą pocierpieć. Bo my to uwielbiamy! Polacy uwielbiają cierpieć, niestety.
- Jak się spotkamy na ulicy, też narzekamy.
- Pytam: Co słychać? i słyszę: Oj, jaki podatek zapłaciłem! - Jak taki duży, to dobrze zarabiasz - mówię. - O, daj spokój! - oburzają się. W Ameryce nie wszystkim i nie zawsze jest tak wspaniale, ale jak zapytasz, jak jest, to usłyszysz: Fajnie! Świetnie! A my uwielbiamy narzekać. Dlatego za jeden z najlepszych dowcipów uważam - nie mój, dlatego dobry - jak Zenek Laskowik na koniec roku życzenia składał. To było znakomite! Laskowik mówił do widzów: - Życzę państwu wszystkiego najlepszego, jak najwięcej pieniędzy, jak najwięcej zdrowia. I żeby zawsze był jeden powód do narzekania. No niestety, to jest kwintesencja Polaków.
- Pani bardziej odpowiada amerykański styl, myśl pozytywnie, zawsze jest OK?
- A oczywiście! Myślicie państwo, że ja zawsze mam powód, by być uśmiechniętą i żartować? Nie! Ale to jest moja sprawa i nie będę zadręczać ludzi, nie będę chodziła z obolałą miną. Nawet, jak mnie noga boli, to ja wtedy udaję, że nie boli. Mogę wtedy przyjść do domu i sobie nawet brzydkiego słowa użyć - pomijając już to, że uważam, że w tym wieku to normalne, że coś boli - ale to nie jest powód, by wyjść do ludzi ze skrzywioną miną.
- Ale z drugiej strony, jak włączyć telewizor, to programów rozrywkowych, kabaretowych...
-... jest bardzo dużo, za dużo. Jak ja, przepraszam, mówię, jak mucha nasrała. Ale co z tego? To jest najprostsza rozrywka! Kiedy była powtórka Kabaretu Starszych Panów, to młodzi ludzie nie oglądali tego. Niektórzy w ogóle nie wiedzą, że coś takiego było!
- Niezrozumiałe?
- To jest za trudne! Bo to nie jest żart, gdzie człowiek się może potarzać ze śmiechu, powalić po udach. A w tej chwili taki zaczął dowcip królować.
Cały wywiad: Maria Czubaszek: Ja właśnie na starość głupieję, niestety