Puszakowskiego toruńskim kibicom przedstawiać nie trzeba - jego kariera na żużlowych torach potrwała ponad 20 lat. Gdy zakończył starty pozostał przy żużlu pomagając m.in. Krzysztofowi Buczkowskiemu, a niewiele później pojawił się temat zatrudnienia go do pracy z adeptami w Apatorze.
Warto przeczytać
Ostatecznie przed sezonem 2020 z powrotu "Puzona" do klubu nic nie wyszło, ale obecnie można go regularnie zobaczyć w parku maszyn na Motoarenie. Puszakowski pomaga bowiem Denisowi Zielińskiemu, który przed sezonem powrócił do Torunia.
- U Denisa już wcześniej pracował Tomek Dąbrowski, mój dobry kolega. Po poprzednim sezonie dogadaliśmy się więc, żebym także ja pomagał Denisowi. Zgodziłem się i teraz współpracujemy. Będę z nim na każdych zawodach i na każdym treningu. Znamy się kupę lat. Razem trenowaliśmy, razem graliśmy w hokeja. Może nie było okazji razem jeździć, ale chodziliśmy na te same treningi ogólnorozwojowe - mówi Puszakowski.
Były żużlowiec formalnie odpowiada oczywiście za swojego głównego podopiecznego, ale dodatkowo jest chętny do pomocy Robertowi Sawinie, trenerowi For Nature Solutions Apatora. Z doświadczenia Puszakowskiego będą więc korzystać także inni młodzieżowcy.
- Z Robertem znamy się bardzo dobrze i mówimy mniej więcej tym samym językiem. Staramy się więc wspólnie przekazywać tym chłopakom swoje wskazówki. Jesteśmy tak umówieni, że ja mogę liczyć na Roberta, a Robert może liczyć na mnie. W Toruniu zrobił się fajny team, bo jest dużo młodych chłopaków. Wszystko układa się więc pozytywnie - kończy wychowanek toruńskiej drużyny.
Dołącz do nas
