HydroTruck Radom - Anwil Włocławek 84:92 (19:23, 18:20, 19:23, 28:26)
HYDROTRUCK: Davis 23 (5), Ireland 17 (2), Moore 16 (4), Hill 14 (2), Żmudzki 4 oraz Zegzuła 6 (2), Wall 3 (1), Dzierżak 1.
ANWIL: Petrasek 18 (2), 14 zb., Mathews 17 (3), Dimec 14, 11 zb., Bell 10 (2), Łączyński 2 oraz Dykes 13, Szewczyk 8, Bojanowski 6, Nowakowski 4, Kowalczyk 0.
Anwil Włocławek w Radomiu grał o fotel wicelidera po sezonie zasadniczym, ale gospodarze walczyli o jeszcze większą stawkę, bo tylko zwycięstwo dawało HydroTruckowi nadzieje na utrzymanie w PLK.
Pierwsze minuty należały do gospodarzy, punktowali Moore i Ireland. Kłopoty ze skutecznością miał początkowo Mathews, ale w końcówce kwarty trafił dwa wolne, zapewniając Anwilowi remis.
Włocławianie przejęli prowadzenie, ale to nie była wielka przewaga. Dopiero przed przerwą dwa razy z dystansu trafił Mathews i Anwil odskoczył na 6 punktów. Po przerwie mecz wciąż był wyrównany, a radomianie kilka razy zbliżali się na dystans zaledwie 2 punktów. Gospodarze trafili aż 16 "trójek" przy skuteczności 40 proc. Dopiero przed samym końcem kwarty przewaga urosła do ponad 10 punktów dzięki akcjom duetu Dykes - Dimec.
To nie był jednak koniec emocji w tym meczu, bo radomianie do końca walczyli o utrzymanie. W 39. minucie było tylko +4, ale wtedy fantastycznym blokiem na Irelandzie popisał się Bell.
Twarde Pierniki Toruń - MKS Dąbrowa Górnicza 85:92 (19:22, 17:23, 15:33, 34:14)
TWARDE PIERNIKI: Manigat 16 (2), Rogić 13 (2), 7 as., Amigo 8, Cel 2, Diduszko 0 oraz Kołodziej 14 (2), 13 zb., Samsonowicz 12 (2), Eads 7, Karnowski 6, Janczak 6, Kruszkowski 1, Grochowski 0.
MKS: Lewis 22 (4), Sobin 13, Fenner 12 (2), Piechowicz 3 (1), Brenk 0 oraz Małgorzaciak 17 (4), Pacheco 9, Sitnik 7 (2), Motylewski 5, Rajewicz 2, Czujkowski 2.
Torunianie od początku mieli problemy z niżej notowanym rywalem. Pierwsze minuty to pojedynki Amigo z Sobinem pod koszem. W zespole gospodarzy szwankowała defensywa, która pozwalała rywalom na sporo łatwych punktów. Z dystansu trafiali Lewis (12 pkt w 1. kwarcie) i Sitnik, a MKS uciekł na 8 punktów.
Gościom zaczął odpowiadać Samsonowicz, który także dwukrotnie trafił z dystansu. Trener Skelin wciąż miał jednak spore zastrzeżenia do gry w defensywie. W połowie 2. kwarty przewaga gości przekroczyła 10 punktów. Trener Twardych Pierników mocno rotował składem, do gry m.in. wrócił po kontuzji Przemysław Karnowski. Sporo zmian było także w MKS, ale ławka drużyna gospodarzy była dużo skuteczniejsza (m.in. 8 pkt Małgorzaciaka).
Po przerwie energii w zespole Twardych Pierników było jeszcze mniej. Goście z chęcią wykorzystywali opieszałość rywali w defensywie i powiększyli przewagę do 19 punktów. Na pierwsze punkty gospodarzy po przerwie czekaliśmy prawie 4 minuty, a goście trafiali z dystansu i rzucili w tej kwarcie aż 33 punkty.
Przewaga wynosiła już niemal 30 punktów, ale w ostatniej kwarcie torunianie mocniej nacisnęli w defensywie. Zaczęły wpadać "trójki" i dystans błyskawicznie stopniał do 8 punktów w 39. minucie, a potem nawet do 5 w ostatniej minucie.
PARY PLAY-OFF ENERGA BASKET LIGI:
- Czarni Słupsk (1) - King Szczecin (8)
- Anwil Włocławek (2) - Twarde Pierniki Toruń (7)
- Stal Ostrów Wielkopolski (3) - Legia Warszawa (6)
- Zastal BC Zielona Góra (4) - Śląsk Wrocław (5)
Jako pierwsza w sobotę rozpocznie rywalizację para Zastal - Śląsk. Pierwszy mecz w parze Anwil - Twarde Pierniki w świąteczny poniedziałek we Włocławku.
