Do szpitala we Włocławku trafiło 13-miesięczne dziecko ze śladem wokół oka świadczącym o pobiciu. Stan dziecka był poważny. Maluch nie widział na oko. Sprawa zainteresowała lekarzy, którzy powiadomili policję. Wtedy 24-letnia matka chciała zabrać dziecko ze szpitala.
Przybyli na miejsce policjanci zatrzymali kobietę do wyjaśnienia.
- Biegły ocenił, że obrażenia dziecka nie powstały w wyniku uderzenia czy upadku - wyjaśnia Arkadiusz Arkuszewski, zastępca Prokuratora Rejonowego. Zdaniem biegłego ślady świadczą o maltretowaniu malucha. Na ciele dziecka zauważono świeże, jak i stare ślady.
Sceny jak w MMA we Włocławku. Bijatyka kobiet w centrum [wideo]
W toku postępowania ujawniono, że matka zostawiała dziecko samo w domu, zostawiając mu w łóżeczku chipsy do jedzenia. - To także oznaki niewłaściwego sprawowania opieki nad dzieckiem - dodał zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.
W czwartek (14 marca) sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec 24-letniej matki dziecka i jej 40-letniego partnera.
Jak podkreśla Arkadiusz Arkuszewski, prokuratura będzie zaskarżała decyzję sądu.
Sąd nie wydał także decyzji o zakazie zbliżania się do 13-miesięcznego dziecka.
Co zabija Polaków?