Spotkanie rozpoczęło się doskonale dla CUK Aniołów - w polu zagrywki świetną formę od pierwszych piłek prezentował Łukasz Kalinowski, którego serwisy całkowicie zaskoczyły gości. Torunianie błyskawicznie zbudowali przewagę 8:3, którą później tylko powiększali i gładko wygrali seta.
Ale później tak łatwo już nie było. Orzeł był lepszy w dwóch kolejnych partiach i CUK Anioły w zaciętym czwartym secie musiały się sporo namęczyć, by doprowadzić do tie-breaka. Gospodarzom zdarzały się proste błędy, w tym dotknięcie siatki lub przekroczenie linii serwisu, ale na szczęście mimo to wyrównali stan meczu.
Podobnie jak w pierwszym spotkaniu obu drużyn, tak i tym razem konieczne było rozegranie piątego seta. Co ważne z toruńskiego punktu widzenia, powtórzył się scenariusz z Międzyrzecza - również w Toruniu decydująca partia toczyła się pod dyktando CUK Aniołów.
Polecamy
- Tak żyje Kamil Stoch. Skoczek z żoną chcą wyruszyć w podróż dookoła świata [zdjęcia]
- Parkrun Toruń już po raz 331. Liczne grono biegaczy rywalizowało na 5 km [dużo zdjęć]
- Pomorzanin wysoko wygrał ze Startem. Aż 14 bramek torunian [zdjęcia z meczu i trybun]
- Ile za wynajem biura na Motoarenie? Miasto odpowiada Klubowi Sportowemu Toruń
Nasi siatkarze w piątym secie popisali się fantastyczną grą blokiem. Od stanu 3:3 CUK Anioły doprowadziły do wyniku 9:3, na co wielki wpływ miały cztery skuteczne bloki z rzędu! Nie był to zresztą koniec, bo w dalszej części tie-breaka torunianie nie chcieli zatrzymywać się pod siatką i ponownie właśnie blokiem powstrzymywali ataki Orła.
Ostatecznie piąty set zakończył się wynikiem 15:10. Tym razem CUK Anioły nie zdobyły pełnej puli, ale i tak powiększyły przewagę nad drużyną z Międzyrzecza już do siedmiu punktów.
