Od 24 czerwca firmy, które przywożą śmieci na bydgoskie wysypisko, muszą płacić więcej. Cena wzrosła ze 176 złotych do 208 za tonę odpadów.
Urzędnicy wydziału gospodarki komunalnej przekonują, że podwyżka była konieczna, bo w Bydgoszczy ceny były zbyt niskie. - Dochodziło do kuriozalnej sytuacji, że importowaliśmy śmieci, bo u nas było taniej niż w innych gminach - tłumaczy Janusz Bordewicz, zastępca dyrektora wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska.
Jednocześnie dodał, że podniesienie cen na wysypisku nie powinno mieć wpływu na to, ile płacimy za śmieci. Okazało się jednak, że jest inaczej. Największa firma wywozowa w Bydgoszczy, Remondis, podnosi ceny za wywóz śmieci od 1 lipca: od 4,5 do 11 procent, w zależności od wielkości pojemnika. W przypadku jednorazowego wywozu 120-litrowego pojemnika, będzie to podwyżka o 86 groszy, z 12,81 do 13,67 złotych netto.
Zdaniem prezydenta Konstantego Dombrowicza, postępowanie firm nie ma uzasadnienia. - Dlatego poprosimy Urząd Konkurencji i Konsumentów o zbadanie całej sprawy - mówi.
- Obecna podwyżka nie ma uzasadnienia, bo uważamy, że firmy wywozowe i tak pobrały na początku roku zawyżone opłaty - uważa dyrektor Bordewicz. - Opłata marszałkowska wzrosła o 25 złotych za tonę śmieci, tymczasem firmy zafundowały podwyżkę aż o 137 złotych za tonę.
Niewykluczone, że wywozem śmieci zajmie się powołana przez miasto spółka. - ProNatura zarządzająca naszym wysypiskiem, musiałaby dokupić samochody i pojemniki. To koszt kilkuset tysięcy złotych, ale gdybyśmy zaproponowali atrakcyjne ceny, na pewno znajdą się chętni - dodaje Bordewicz.
