W szkole podstawowej kupował "Młodego Technika" i chciał lecieć w kosmos. Później jednak pożegnał się z myślą o zostaniu astronautą lub astronomem. - Gdy miałem 15 lat zdecydowałem, że w przyszłości będę fizykiem - teoretykiem - opowiada dr Michał Zieliński z Zakładu Mechaniki Kwantowej Instytutu Fizyki UMK - Zresztą zawsze mnie to fascynowało. Już jako mały chłopiec na kartce papieru pisałem programy komputerowe.
- Dlaczego więc nie wybrał pan informatyki? - pytam.
- Dziś nauka jest bardzo interdyscyplinarna. Ja w swojej pracy wykorzystuję informatykę, ale rozwiązując problemy fizyczne - odpowiada naukowiec.
Na toruńskiej fizyce zrobił dwie specjalizacje: z fizyki teoretycznej i mikroelektroniki. A potem, pod kierunkiem prof. Włodzimierza Jaskólskiego, dyrektora Instytutu Fizyki, obronił doktorat. Po nim wyjechał na staż do Institute for Microstructural Sciences, National Research Council w Ottawie (Kanada). Bardzo ceni sobie to doświadczenie. - Zrozumiałem, jak efektywna jest praca w grupie - mówi. - Współpracując ze sobą unikamy błędów i uczymy się od siebie nawzajem.
Przeniósł to na nasz grunt. Jest laureatem programu Homing Plus Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Dostał grant warty 236 tys. zł, a do jego realizacji zaprosił studentów fizyki. Efekty pracy jego zespołu być może zostaną zastosowane w telekomunikacji.
Michał Zieliński uważa, że młodym polskim naukowcom nie jest łatwo robić karierę. - Dlatego chciałbym im w tym pomóc - deklaruje. Jego zdaniem potrzebne są zmiany w przepisach. Będzie mógł się to tego przyczynić, bo znalazł się w 15-osobowej Radzie Młodych Naukowców. - Problemów, które nas trapią, jest cała litania. Przede wszystkim brakuje pieniędzy na badania i wynagrodzenia, ale z drugiej strony są one niewłaściwie wydawane - twierdzi.
Po pracy najchętniej odpoczywa aktywnie. Na sali, uprawiając tajski boks lub krav magę albo w wodzie, nurkując i wędkując.
Czytaj e-wydanie »