Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz w ubiegłym tygodniu zwrócił się do włodarzy miast i gmin z prośbą o informację, czy na terenie zarządzanych przez nich miejscowości znajdują się lokale, które mogłyby zostać zagospodarowane na punkty przyjęcia cudzoziemców z Ukrainy, także w dłuższej perspektywie. Chodzi o konflikt Rosji z Ukrainą.
Burmistrz Sępólna Krajeńskiego wskazał cztery lokalizacje na terenie miasta i wsi, które mogłyby pomieścić maksymalnie 60 osób. Nie są to jednak obiekty do stałego zakwaterowania na dłuższy czas.
- Odpisaliśmy panu wojewodzie, że na razie mamy wszystkie miejsca obciążone, natomiast docelowo mogłyby być przygotowane dla uchodźców. Myślimy o obiektach na terenie Centrum Sportu i Rekreacji w Sępólnie. W pawilonach mogłoby się zmieścić nawet 38 osób. Było też zapytanie odnośnie przygotowania remiz strażackich – wskazaliśmy trzy takie obiekty: w Sępólnie, Wałdowie i Lutowie, które pomieszczą łącznie 18-20. Te budynki są wyposażone w prysznice, toalety, kuchnie i jest duża sala, gdzie można ewentualnie wstawić łóżka polowe. Jednakże to są obiekty, które mogą przechować ludzi maksymalnie kilka dni – poinformował nas burmistrz Waldemar Stupałkowski.
Nie wiadomo jednak, na jakich zasadach czy warunkach miałoby się odbywać zakwaterowanie imigrantów z Ukrainy.
- Wiele zależy od tego, czy na przykład łóżka mają być ustawione parterowo czy piętrowo. Nie wyobrażam sobie, by przez dłuższy czas kilkanaście osób korzystało z jednej toalety. Budynki trzeba by było też wyposażyć, bo w remizach łóżek ani naczyń nie mamy – dodaje Waldemar Stupałkowski.
O kosztach przystosowania obiektów i zakwaterowania ukraińskich uchodźców – kto miałby je ponosić – również nie wspomniano.
