Miejsce na poezję

     - Lokomotywa znowu dojechała do Aleksandrowa Kujawskiego. Tym razem w dwudziestą piątą rocznicę śmierci jej patrona - Edwarda Stachury. Czy w dzisiejszych czasach jest jeszcze miejsce na poezję, nie mówąc już o liryce Steda?
     - Mam nadzieję, że poezja będzie niezmiennie interesująca dla ludzi, którzy ją dla siebie odkryją. A pisarstwo Stachury opowiada o zawsze ważnych sprawach egzystencjalnych, z którymi pasujemy się każdego dnia. Na przykład o granicach wolności jednostki.
     - Czym w tym roku zaskoczycie publiczność?
     - Z samego założenia impreza jest skierowana do miłośników poezji, w tym twórczości Stachury. Dlatego zagrają, zaśpiewają i wystąpią artyści, dla których jest ona wartością samą dla sobie. Znakomicie zapowiadają się recitale Mirosława Czyżykiewicza, Jana Kondraka oraz Andrzeja Garczarka. To absolutna, interpretacyjna "górna półka". Wystąpi też Jerzy Stachura, poeta, pieśniarz a prywatnie bratanek autora "Całej jaskrawości". Z ciekawością oczekuję również, jak zareaguje publiczności na spektakl Teatru Na Woli - "Stachura, list do pozostałych". Przedstawienie przygotował Jerzy Satanowski, znakomity kompozytor a prywatnie przyjaciel Stachury, piszący melodie do jego tekstów jeszcze za życia autora, który sam je śpiewał.
     - Czyli formuła imprezy pozostaje ta sama - głównie koncerty.
     - To nie do końca tak. Staramy się co roku proponować coś nowego. Dzisiaj na przykład zapraszamy do domu Stachury, na prezentację multimedialną "Się szło", przedstawiającą w sposób nowatorski jego postać. Będzie to tylko jeden z punktów sobotniego programu. Tego dnia stawiamy na spotkania z twórcami piszącymi współcześnie. Również tymi, drukowanymi w piśmie literackim "Cudne manowce". Piśmie, dodajmy, powstającym w Aleksandrowie za całkowicie prywatne pieniądze. W moim przekonaniu Biała Lokomotywa to impreza żywa, mająca duże szanse, by nie zmienić się w skamielinę a przecież o to powinno nam chodzić najbardziej.