Miejsce na tablicy

     W notatce "Pamięć przywrócona" informowaliśmy o planowanej przez włocławski ratusz rekonstrukcji tablicy, która przez 42 lata wisiała na półpiętrze budynku przy ul. Wojska Polskiego, gdy był on jeszcze siedzibą Urzędu Miasta (do 1990 r.). Podczas przeprowadzki UM do nowej siedziby na Zielony Rynku tablica zniknęła w okolicznościach do dziś nie wyjaśnionych.
     Są podejrzenia, że po prostu została przez kogoś "przerobiona" na płyty nagrobne. Z propozycją rekonstrukcji tablicy zwrócił się do Zarządu Włocławka Miejski Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
     Radny wojewódzki Jerzy Kolanowski zgłosił propozycję, by zrekonstruowana tablica upamiętniała nie tylko tych samorządowców, którzy zostali zamordowani przez hitlerowców.
     Jako uczestnik uroczystości otwarcia i poświęcenia Polskiego Cmentarza Wojskowego w Katyniu dotarł on do informacji, że wśród ponad czterech tysięcy polskich oficerów zamordowanych w kwietniu 1940 r. był też podporucznik rezerwy Kazimierz Kłosowicz. Przed wojną pracował on jako naczelnik jednego z wydziałów w Zarządzie Miejskim we Włocławku. W 1939 r. został zmobilizowany prawdopodobnie do 2 Pułku Piechoty.
     - Jestem przekonany, że w imię dbałości o prawdę historyczną oraz szacunku należnego wszystkim ofiarom nazwisko Kazimierza Kłosowicza powinno być umieszczone na tej tablicy - mówi Jerzy Kolanowski.
     Jak wyjaśnia Olga Krut-Horonziak, sekretarz Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, pomysłodawcom rekonstrukcji tablicy chodzi nie tylko o wierne odtworzenie napisu, ale także walorów artystycznych. - Dlatego nie chcemy nic zmieniać traktując tablicę jako symbol - mówi Olga Krut-Horonziak. - Sądzę, iż można wybrać inne odpowiednie formy upamiętnienia takich postaci, jak Kazimierz Kłosowicz.