Podczas ostatniej sesji samorządu Brodnicy istotną sprawę poruszyła Urszula Jakubowska. Pracuje jednej w komisji i chciałaby uczestniczyć w procesie wyboru nazw. Nie tylko ona, także Piotr Grążawski, interesujący się historią miasta i regionu, zgłasza taką gotowość. Nazwy przypadkowe łatwo wykombinować. Kiedyś, gdy powstało 49 województw, w Toruniu natychmiast pojawiły się nazwy takie jak Tarnobrzeska, Pilska, Wałbrzyska itd.żna i tak, chociaż nie o to chodzi.
W Warszawie na przykład są ulice, które dają się ująć dowcipnie: wyszła Piękną i Miłą, a wróciła Wspólną i Niecałą.
Brodnicy "Gazeta Pomorska" proponowała już kilka razy podjęcia takiego tematu - miasto ma partnerów na wschodzie i zachodzie, północy i południu Europy. Dlaczego nie podjąć takiej inicjatywy, aby nazwy ulic wyrażały intencje współpracy. Dlaczego nie mamy ul. Szwedzkiej (Kristinehamn), ul. Przyjaciół z Kiejdan (Litwa), ul. Niemieckiej (Strasburg), ul. Holenderskiej (Hummello en Keppel), ul. Chorwackiej (Koprivnica) albo Koprivnickiej, ul. Duńskiej (Broerup), Unii Europejskiej. Dlaczego nie uczcić pamięci dwóch znakomitych dziennikarzy, pisarzy i reporterów, którzy w swoim życiu zawodowym przemierzyli szlak Pojezierza Brodnickiego?tutaj na myśli Krystiana Przysieckiego i zmarłego niedawno Ryszarda Kapuścińskiego.
Przedstawiamy raz jeszcze nasze propozycje w nadziei, że tym razem samorząd się nimi zainteresuje, że ktoś z radnych raczy na nie odpowiedzieć, zaprosić do dyskusji. Rozmawiamy bowiem o rzeczach poważnych, na swój sposób twórczych.
A poza tym warto zachęcić służby komunalne, aby zadbano o estetykę tablic z nazwami ulic. Sąsiadom, z Nowego Miasta Lubawskiego, możemy tylko zazdrościć.