Mieszanka nonszalancji z alkoholem może zakończyć się tragicznie. Utonięcia, złamane kręgosłupy

W środę w Charzykowach 48-letni mężczyzna, wypoczywający nad Jeziorem Charzykowskim, wskoczył do wody. Z połowy bocznego pomostu przy prywatnym budynku.

W tym miejscu jezioro ma głębokość około 50-60 centymetrów. Jak informują świadkowie, mężczyzna był "lekko podpity". Na pomoc ruszyli ratownicy, wezwali natychmiast karetkę pogotowia. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że mężczyzna złamał kręgi szyjne. - Zabezpieczaliśmy tylko akcję ratowniczą, więc nie udzielamy informacji - mówi ogniomistrz Arkadiusz Kukliński z Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach. - Mężczyzna był nieprzytomny, trafił do szpitala.
- Po diagnozie lekarskiej wiadomo, że mamy do czynienia ze złamaniami, pacjenta przewieziono na oddział neurochirurgiczny Akademii Medycznej w Gdańsku - informuje "Pomorską" Maria Nieżorawska, zastępca dyrektora szpitala ds. ekonomicznych.

Woda zbiera tragiczne żniwo,
Jak informuje Marek Hackert z chojnickiego WOPR, część wypoczywających nad wodą nie tylko ignoruje ostrzeżenia w sprawie zakazu skoków do wody, a nawet niszczy znaki. - Tablice notorycznie są kradzione, albo też niszczone. Ostatnio na jednej z nich ktoś zamazał napis "grożą śmiercią", zostawił tylko słowo "skoki". Ustawiamy nowe, ale nadaremnie - ubolewa Hackert.

Zwraca też uwagę, że jeżeli ktoś zna jezioro, to wie, jak jest głębokie. Turyści takiej wiedzy nie mają, więc znaki ostrzegawcze o zakazie skoków mogą im uratować życie.
Połączenie nonszalancji z alkoholem może zakończyć się tragicznie. W tym tygodniu, również w Charzykowach, na wieży przepychało się dwóch młodzieńców. Jeden z nich spadł i uderzył głową w betonowy element. Nieszczęśnik przeżył, ale ma 25 szwów. Było po 18.00, więc ratownicy, którzy skończyli pracę, nie mogli interweniować.

Czytaj też: Nie pływaj po alkoholu! Pamiętaj, że bezpieczeństwo w wodzie zależy przede wszystkim od Ciebie!
Renata Konopelska, rzeczniczka chojnickiej policji ostrzega, by nie skakać do płytkiej wody oraz o niezbadanym dnie, bo taki skok może zakończyć się urazem kręgosłupa i nieodwracalnym kalectwem. - Dno zbiornika może się zmienić w ciągu kilku dni - mówi.
Czujność zachowajmy także podczas kąpieli wodnych. Podczas tego sezonu w powiecie chojnickim utopiło się już trzech mężczyzn, a w tucholskim w rzece Kamionka w Gostycynie 16-latek. W ubiegły piątek w jeziorze Wielkie Zielone (gm. Chojnice) utonął 30-letni mieszkaniec Konarzyn. Niedawno z jeziora Niedźwiedź w Chojniczkach wyłowiono ciało 26-letniego mężczyzny, który zaplątał się tam w glony.

Pierwszą ofiarą wody w tym roku był jednak 26-letni czerszczanin, który 27 czerwca wypłynął razem z kolegami na łódce na jezioro Ostrowite. Mężczyzna był pijany. Dla zabawy ...rozkołysał łódkę. Wszyscy wpadli do wody, z tym że że jego koledzy się uratowali, a on "poszedł" na dno.

Nie skaczmy na tzw. główkę. Kąpmy się tylko w miejscach strzeżonych. Dzieci powinny bawić się nad wodą tylko pod czujną opieką dorosłych. Nie wchodźmy do wody po wypiciu alkoholu. Po dłuższym leżeniu na słońcu nie wchodźmy od razu do wody. Najpierw stopniowo zmoczmy ciało. W ten sposób unikniemy szoku termicznego.

Udostępnij