https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wakacje się skończyły, ale sezon wodniacki w Kujawsko-Pomorskiem trwa. Bywa, że motorowodniacy pływają za szybko

Marek Weckwerth
Policjanci ogniw wodnych garnizonu kujawsko-pomorskiego często kontrolują wodniaków. Sama ich obecność, a także WOPR-u i straży pożarnej, działa prewencyjnie
Policjanci ogniw wodnych garnizonu kujawsko-pomorskiego często kontrolują wodniaków. Sama ich obecność, a także WOPR-u i straży pożarnej, działa prewencyjnie KMP Bydgoszcz
W tegoroczne wakacje w wodach województwa kujawsko-pomorskiego utonęło 14 osób. Ratownicy zasadniczo zakończyli już sezon, ale ich łodzie patrolowe są w gotowości na największych akwenach.

- Nasze łodzie motorowe są w gotowości jeszcze na Zalewie Koronowskim, na Gople i na Zalewie Włocławskim. Co prawda ludzie już raczej nie wypoczywają na dzikich plażach, strzeżone kąpieliska są już zamknięte, ale sezon wodniacki wydłuża się i zwłaszcza w weekendy na wodzie pojawia się wiele jednostek pływających – mówi Maciej Banachowski, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Nasz rozmówca podkreśla, że szczególnie dużo pojawia się łodzi motorowych, z roku na rok coraz więcej, bo ten sport staje się coraz bardziej popularny. Przy okazji rodzi się zagrożenie, jako że napędzane mocnymi silnikami jednostki osiągają duże prędkości.

Wypadek na zalewie daje do myślenia

8 września (w niedzielę) na południowym akwenie Zalewu Koronowskiego w pobliżu Samociążka sternik łodzi motorowej (67 lat, z uprawnieniami, trzeźwy) nie zauważył kobiety pływającej wpław (63 lata) i najechał na nią. Interweniowały służby ratownicze i ofiara z obrażeniami trafiła do szpitala – poinformowała nas kom. Lidia Kowalska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

To też może Cię zainteresować

Nie potwierdziły się informacje rozpowszechniane na portalach społecznościowych, że był to wypadek śmiertelny i że nikt o nim nie informował. Niemniej podnoszą się głosy, że mieszkańcy Samociążka i okolic przewidywali, że do takiej tragedii kiedyś dojdzie, bowiem – jak czytamy - „widać co tu się wyprawia. Nigdy nie było tak niebezpiecznie jak w tym roku. Każdego dnia było widać więcej śmiałości w poczynaniach piratów wodnych, coraz większe poczucie bezkarności i bezczelność”.

Lokalna społeczność domaga się od swoich naszych przedstawicieli w gminie Koronowo, aby wprowadzili niezbędne środki dla poprawy bezpieczeństwa.

Bezpieczeństwo jest najważniejsze

- Kwestia bezpieczeństwa leży mi bardzo na sercu i dlatego co roku sam inicjuję akcje na mojej przystani, aby to bezpieczeństwo poprawić. Zapraszam policję, strażaków i ratowników wodnych, którzy kontrolują wodniaków – ich uprawnienia i reagują w razie zauważenia nagannych zachowań - mówi Michał Tazbir, współwłaściciel Portu Jachtowego "Tazbirowo" w Romanowie nad Zalewem Koronowskim, jednej z największych przystani żeglarskich w województwie kujawsko-pomorskim (jest tu także wypożyczalnia kajaków i pole namiotowe).

Jego zdaniem z wodniakami jest tak jak z uczestnikami ruchu drogowego – jedni korzystają z wody zgodnie z przepisami i kulturą, rozumnie, inni wręcz przeciwnie. I tak jak na drodze także na wodzie trzeba umieć przewidywać zagrożenia, nie wyprzedzać „na trzeciego” gdy nie ma do tego miejsca, bo przecież na kusie kolizyjnym może się znajdować inna jednostka pływająca albo pływak.

- Wielu motorowodniaków pływa za szybko. Do nas także często trafiają takie skargi, zwłaszcza na użytkowników skuterów wodnych, którzy sprawdzają moc silników. Oczywiście generalizować nie można, bo wielu pływa z rozsądną szybkością, z głową – zauważa prezes Banachowski.

Samorządy mogłyby poprawić bezpieczeństwo

Szef kujawsko-pomorskich ratowników podkreśla, że w kwestii dyscyplinowania motorowodniaków, ale też w ogólnie rozumianym bezpieczeństwie, bardzo ważna jest prewencja. Już pojawienie się policyjnej czy ratowniczej motorówki działa na wodniaków tonująco, zdejmują rękę z manetki gazu.

Po oficjalnym zakończeniu sezonu wakacyjnego (czyli 31 sierpnia) ratowników nie ma już na strzeżonych kąpieliskach, liczba patroli motorowodnych zdecydowania się zmniejsza.

Gdyby samorządy znalazły pieniądze na wsparcie działalności WOPR-u na swoim terenie do końca września, wtedy można by zorganizować patrole motorowodne i bezpieczeństwo zwiększyłoby się.

Ratownicy wrócili z terenów powodziowych

Już po zakończeniu tegorocznego sezonu na ratowników z jednostek WOPR województwa kujawsko – pomorskiego spadło dodatkowe zadanie – pomoc na terenach południowo - zachodniej Polski objętych powodzią.

- Po pięciu bardzo intensywnych dniach nasi ratownicy wrócili już do domów. Na miejscu udzielali zwłaszcza pomocy medycznej potrzebującym osobom i ewakuowali mieszkańców z zalanych terenów – kontynuuje Maciej Banachowski.

Nasi ratownicy działali głównej w Nysie, Lewinie Brzeskim, Skorogoszczy oraz we Wrocławiu.

„Dramatyczne sytuacje z jakimi przyszło nam się zmierzyć są nie do opisania… Ból i przerażenie w oczach poszkodowanych na zawsze pozostaną w naszej pamięci” – napisali ratownicy w posumowaniu na swojej stronie internetowej”.

To koniec zasadniczej akcji ratowników z naszego regionu, ale do Lewina Brzeskiego pojechał jeszcze jeden z zespół WOPR z Włocławka z pomocą w postaci najpotrzebniejszego teraz sprzętu: osuszaczy, grzejników i agregatów prądotwórczych. Przy okazji do miejscowego szpitala wiozą też materiały higieniczne.

Podsumowanie sezonu w Kujawsko-Pomorskiem

W te wakacje w wodach Kujawa i Pomorza życie straciło 14 osób. Dyżurni Wojewódzkiego Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego Numeru Ratunkowego nad Wodą 601 100 100 odebrali 4835 połączeń. Ratownicy wodni uczestniczyli w 64 akcjach ratunkowych, w 24 poszukiwawczych, w 42 technicznych (np. holowanie uszkodzonych łodzi) oraz w 43 innych działaniach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska