Debata o bezpieczeństwie na osiedlu Strzemięcin odbyła się w klubie Spółdzielni Mieszkaniowej "Epicentrum". Spotkanie zorganizowali policjanci. Przyszło na nie kilkudziesięciu mieszkańców. Na debacie pojawili się również radni i pracownicy szkół.
- Co was boli na co dzień, gdy idziecie po bułki czy do pracy? - pytał uczestników spotkania Mirosław Elszkowski, komendant naszej policji.
Mieszkańcy byli zgodni, że na ich osiedlu przydałoby się więcej patroli, przede wszystkich pieszych. - Im więcej policjantów, tym spokojniej - zauważał Andrzej Sankiewicz, kierownik osiedla.
Komendant Elszkowski podkreślił, że w naszej policji są wakaty, a ich wypełnienie zabiera wiele czasu.
- Nie da się codziennie w każdym miejscu zapewnić patrolu - powiedział policjant.
Jeden z dyskutantów twierdził, że w trakcie wakacji nie widać też strażników miejskich, bo ci ze Strzemięcina są delegowani nad Jezioro Rudnickie Wielkie. - W tym roku tylko jeden strażnik tam trafił. Przypominam, że do pracy na wodzie nie może iść każdy - mówił Jan Przeczewski, komendant straży miejskiej. I podkreślił, że na Strzemięcinie jest stały posterunek municypalnych.
Nie miejcie skrupułów!
Zbliża się zima. A jak chłodno, to na klatkach schodowych pojawiają się bezdomni. Mundurowi podkreślili: "dzwońcie do nas, zabierzemy ich".
Jan Przeczewski przekonywał, że w takich sytuacjach nie należy mieć skrupułów.
- Mamy co zrobić z tymi ludźmi. W schronisku św. Brata Alberta jest hostel, noclegownia i tzw. ogrzewalnia. Żadnego bezdomnego nie zostawimy bez ciepłego posiłku - mówił komendant straży miejskiej.
Starszy mężczyzna skomentował pod nosem: - "Ameryka".
Podstawowy problem zmotoryzowanych mieszkańców to brak parkingów.
- Samochodów jest mnóstwo. Czy to grzech, jeśli w przypadku, gdy nie ma miejsca, stanę na trawniku? - pytał Henryk Szram. Kierownik osiedla wyliczył, że na dziś potrzeba 100-200 miejsc parkingowych.
- Nie mamy już wolnych terenów na nowe postoje, ale parkowanie na trawnikach nie jest zasadne - powiedział Andrzej Sankiewicz.
Henryk Szram zwrócił też uwagę, że na ławkach przesiadują osoby spożywające alkohol. - A w nocy odbywają się libacje z faszystowskimi okrzykami - mówił były radny i współwłaściciel sklepu spożywczego "Kleks".
Jego wypowiedź zdenerwowała siedzącą niedaleko kobietę w okularach: - Problemu by nie było, gdyby personel takich sklepów jak "Kleks" nie sprzedawał alkoholu nietrzeźwym klientom.
Na tę zaczepkę Henryk Szram nie odpowiedział.
Debata się udała
O to, żeby policjanci reagowali na zgłoszenia zaapelował Stefan Sawczyński.
- Jeżdżę bez pasów. Patrol to widzi, ale nie reaguje - prowokacyjnie powiedział Sawczyński.
Mirosław Elszkowski odpowiedział, że nie jest w stanie zapewnić profesjonalizmu każdego policjanta.
Radny Marek Czepek zaś przypomniał, że cały czas jest problem z kradzieżami samochodów.
Policjanci są zadowoleni z przebiegu debaty. Na innych osiedlach podobne spotkania nie są jednak na razie planowane. - Jeśli tylko mieszkańcy uznają, że taka debata jest potrzebna, to jesteśmy do dyspozycji - wyjaśniła "Pomorskiej" Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzecznik policji.