Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy: - Wygraliśmy bitwę, ale wojny z fermami kur jeszcze nie [zdjęcia]

Adam Lewandowski
Adam Lewandowski
Czy zwołana wczoraj nadzwyczajna sesja rady gminy kończy problemy mieszkańców z lokalizacją ferm kur? Raczej odsuwa w czasie... W Kotomierzu miały stanąć kurniki na 210 tysięcy kur, tyle samo w Trzeciewcu, największą fermę inwestor zamierzał postawić pod Linówcem - na 480 tysięcy kur. Władze gminy Dobrcz o lokalizacji fermy kur w Kotomierzu wiedziały od połowy stycznia zeszłego roku. Mieszkańcy ul. Podgórnej - najbliżsi sąsiedzi fermy - dowiedzieli się o tym przypadkowo dopiero pod koniec października. Bo kto zagląda na strony BIP gminy czy czyta informacje na tablicach ogłoszeń? A na konsultacje - zgodnie z prawem - pozostawiono im tylko trzy tygodnie. I właśnie o to, że wójt na zebraniach wiejskich nie informował mieszkańców o planach budowy ferm, dostało się władzom gminy najwięcej. Wójt tłumaczy, że nie miał takiego obowiązku... To prawda. - Ale - powiedzieli mieszkańcy - jest pan wójtem nie tylko inwestora, również naszym. Nie chcemy kurników kilkadziesiąt metrów od naszych domów! Okazało się, że fermy stanąć też mają w Trzeciewcu, a potem - że także pod Linówcem. I do protestujących mieszkańców Kotomierza dołączyły i te wsie. W gminie pojawiły się banery: „STOP fermom kur w gminie Dobrcz!”. Zebrano setki podpisów pod petycjami przeciwko inwestycjom. Na spotkaniach w świetlicy w Kotomierzu i szkole w Dobrczu protestowały tłumy.Na wniosek grupy radnych 15 bm. zwołana została sesja nadzwyczajna. Wszyscy radni byli przeciwko lokalizacji ferm kur. Wójt zapewniał, że jest z mieszkańcami. I wczoraj na godzinę 9 zwołana została kolejna sesja nadzwyczajna Rady Gminy Dobrcz. Leszek Daroszewski, sekretarz urzędu, zapewnia, że to już koniec sprawy przemysłowych ferm drobiu w gminie Dobrcz. Bo przygotował projekty uchwał o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów, na których stanąć miały fermy kur. A to nie pozwoli już na lokalizację ferm. Radni wczoraj przyjęli te uchwały jednogłośnie. Ale czy skończą się kłopoty mieszkańców z lokalizacją ferm? Michał Siwak, radny z Kotomierza, przypomniał, że inwestor ma zgodę z ub.r. na budowę fermy o mniejszej obsadzie: - Wygraliśmy bitwę, ale wojny nie. Radny Ryszard Taper z Zalesia złożył wniosek, by wójt co trzy miesiące informował radę o wszystkich inwestycjach w gminie. By nie było, jak było. W Koronowie mieszkańcy też walczą - nie chcą m.in. chlewni na prawie 10 tysięcy tuczników w Lipinkach. Ale - jak powiedział nam wczoraj burmistrz - inwestor złożył rezygnację z budowy chlewni.
Czy zwołana wczoraj nadzwyczajna sesja rady gminy kończy problemy mieszkańców z lokalizacją ferm kur? Raczej odsuwa w czasie... W Kotomierzu miały stanąć kurniki na 210 tysięcy kur, tyle samo w Trzeciewcu, największą fermę inwestor zamierzał postawić pod Linówcem - na 480 tysięcy kur. Władze gminy Dobrcz o lokalizacji fermy kur w Kotomierzu wiedziały od połowy stycznia zeszłego roku. Mieszkańcy ul. Podgórnej - najbliżsi sąsiedzi fermy - dowiedzieli się o tym przypadkowo dopiero pod koniec października. Bo kto zagląda na strony BIP gminy czy czyta informacje na tablicach ogłoszeń? A na konsultacje - zgodnie z prawem - pozostawiono im tylko trzy tygodnie. I właśnie o to, że wójt na zebraniach wiejskich nie informował mieszkańców o planach budowy ferm, dostało się władzom gminy najwięcej. Wójt tłumaczy, że nie miał takiego obowiązku... To prawda. - Ale - powiedzieli mieszkańcy - jest pan wójtem nie tylko inwestora, również naszym. Nie chcemy kurników kilkadziesiąt metrów od naszych domów! Okazało się, że fermy stanąć też mają w Trzeciewcu, a potem - że także pod Linówcem. I do protestujących mieszkańców Kotomierza dołączyły i te wsie. W gminie pojawiły się banery: „STOP fermom kur w gminie Dobrcz!”. Zebrano setki podpisów pod petycjami przeciwko inwestycjom. Na spotkaniach w świetlicy w Kotomierzu i szkole w Dobrczu protestowały tłumy.Na wniosek grupy radnych 15 bm. zwołana została sesja nadzwyczajna. Wszyscy radni byli przeciwko lokalizacji ferm kur. Wójt zapewniał, że jest z mieszkańcami. I wczoraj na godzinę 9 zwołana została kolejna sesja nadzwyczajna Rady Gminy Dobrcz. Leszek Daroszewski, sekretarz urzędu, zapewnia, że to już koniec sprawy przemysłowych ferm drobiu w gminie Dobrcz. Bo przygotował projekty uchwał o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów, na których stanąć miały fermy kur. A to nie pozwoli już na lokalizację ferm. Radni wczoraj przyjęli te uchwały jednogłośnie. Ale czy skończą się kłopoty mieszkańców z lokalizacją ferm? Michał Siwak, radny z Kotomierza, przypomniał, że inwestor ma zgodę z ub.r. na budowę fermy o mniejszej obsadzie: - Wygraliśmy bitwę, ale wojny nie. Radny Ryszard Taper z Zalesia złożył wniosek, by wójt co trzy miesiące informował radę o wszystkich inwestycjach w gminie. By nie było, jak było. W Koronowie mieszkańcy też walczą - nie chcą m.in. chlewni na prawie 10 tysięcy tuczników w Lipinkach. Ale - jak powiedział nam wczoraj burmistrz - inwestor złożył rezygnację z budowy chlewni. Adam Lewandowski
Czy zwołana wczoraj nadzwyczajna sesja rady gminy kończy problemy mieszkańców z lokalizacją ferm kur? Raczej odsuwa w czasie...

W Kotomierzu miały stanąć kurniki na 210 tysięcy kur, tyle samo w Trzeciewcu, największą fermę inwestor zamierzał postawić pod Linówcem - na 480 tysięcy kur. Władze gminy Dobrcz o lokalizacji fermy kur w Kotomierzu wiedziały od połowy stycznia zeszłego roku. Mieszkańcy ul. Podgórnej - najbliżsi sąsiedzi fermy - dowiedzieli się o tym przypadkowo dopiero pod koniec października. Bo kto zagląda na strony BIP gminy czy czyta informacje na tablicach ogłoszeń?

A na konsultacje - zgodnie z prawem - pozostawiono im tylko trzy tygodnie. I właśnie o to, że wójt na zebraniach wiejskich nie informował mieszkańców o planach budowy ferm, dostało się władzom gminy najwięcej. Wójt tłumaczy, że nie miał takiego obowiązku... To prawda. - Ale - powiedzieli mieszkańcy - jest pan wójtem nie tylko inwestora, również naszym. Nie chcemy kurników kilkadziesiąt metrów od naszych domów!

Okazało się, że fermy stanąć też mają w Trzeciewcu, a potem - że także pod Linówcem. I do protestujących mieszkańców Kotomierza dołączyły i te wsie. W gminie pojawiły się banery: „STOP fermom kur w gminie Dobrcz!”. Zebrano setki podpisów pod petycjami przeciwko inwestycjom. Na spotkaniach w świetlicy w Kotomierzu i szkole w Dobrczu protestowały tłumy.
Na wniosek grupy radnych 15 bm. zwołana została sesja nadzwyczajna. Wszyscy radni byli przeciwko lokalizacji ferm kur. Wójt zapewniał, że jest z mieszkańcami.

I wczoraj na godzinę 9 zwołana została kolejna sesja nadzwyczajna Rady Gminy Dobrcz. Leszek Daroszewski, sekretarz urzędu, zapewnia, że to już koniec sprawy przemysłowych ferm drobiu w gminie Dobrcz. Bo przygotował projekty uchwał o przystąpieniu do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów, na których stanąć miały fermy kur. A to nie pozwoli już na lokalizację ferm.

Radni wczoraj przyjęli te uchwały jednogłośnie. Ale czy skończą się kłopoty mieszkańców z lokalizacją ferm? Michał Siwak, radny z Kotomierza, przypomniał, że inwestor ma zgodę z ub.r. na budowę fermy o mniejszej obsadzie: - Wygraliśmy bitwę, ale wojny nie. Radny Ryszard Taper z Zalesia złożył wniosek, by wójt co trzy miesiące informował radę o wszystkich inwestycjach w gminie. By nie było, jak było.

W Koronowie mieszkańcy też walczą - nie chcą m.in. chlewni na prawie 10 tysięcy tuczników w Lipinkach. Ale - jak powiedział nam wczoraj burmistrz - inwestor złożył rezygnację z budowy chlewni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska