Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec pyta, burmistrz odpowiada. I dowodzi, że jego dociekliwość szkodzi miastu

Jadwiga Aleksandrowicz
Burmistrz Andrzej Nawrocki (stoi) odpowiada na pytania mieszkańców, przy stole z lewej - radni
Burmistrz Andrzej Nawrocki (stoi) odpowiada na pytania mieszkańców, przy stole z lewej - radni Fot. Wanda Wasicka/UM w Nieszawie
Jeśli w okolicy Nieszawy nie powstanie stopień wodny, a rolnicy w Kolonii Nieszawa nie dostaną dopłat unijnych, będzie to wina Roberta Zaremby. Tak wynikało z wywodu burmistrza na wczorajszejj sesji Rady Miejskiej.

Kontrkandydat jątrzy

Robert Zaremba to kontrkandydat w wyborach burmistrza Andrzeja Nawrockiego. Burmistrz przez 20 lat nie musiał o fotel walczyć, bo był jedynym kandydatem. Teraz też wygrał i nie przewidział, że jego kontrkandydat okaże się człowiekiem dociekliwym i zadającym publicznie trudne pytania. Dlatego spokoju w magistracie nie ma, bo pracą burmistrza zainteresowała się nie tylko prokuratura, którą o nieprawidłowościach w mieście powiadomili jeszcze przed wyborami trzej byli radni, ale pojawiły się też kontrole pod kątem ochrony środowiska.

Na wczorajszej sesji burmistrz po raz kolejny skwitował aktywność Zaremby jako wyraz niepogodzenia się z przegraną w wyborach i poinformował radnych, że działalność tego mieszkańca jest dla miasta wielce szkodliwa.

Kontrole i prokuratorskie dochodzenie nie tylko odciągają burmistrza od zwykłej pracy, ale też będą mieć poważne konsekwencje dla miasta. Bo to, co nie podoba się Zarembie (że ścieki płyną do Wisły, że wokół miasta są dzikie wysypiska śmieci, że prywatny samochód zastępcy burmistrza pracownicy Zakładu Gospodarki komunalnej myją przy ujęciu wody dla miasta w godzinach pracy, że do kanalizacji deszczowej podłączone są prywatne posesje itp.), nie podoba się także kontrolerom, a cała sprawa kładzie się cieniem na wizerunku pięknej Nieszawy.

- Donosy pana Zaremby i pisma do różnych instytucji będą miały poważne skutki - mówił burmistrz Nawrocki. Nie ujawnił, co jest w wystąpieniach pokontrolnych, ale tłumaczył:

- Przecież wielka Warszawa też nie ma oczyszczalni ścieków i płyną one do Wisły. Lewobrzeżny Toruń też spuszcza ścieki do rzeki. Ciechocinek jest skanalizowany w sześćdziesięciu procentach. Pokontrolna machina ruszyła u nas i sprawi, że rolnicy w Kolonii Nieszawie, którzy nie mają przyzagrodowych oczyszczalni i koszy na śmieci, zostaną pozbawieni dopłat unijnych, a pokazywanie, że w mieście nie dba się o środowisko uaktywni organizacje ekologiczne i zaszkodzi Nieszawie w staraniach o stopień wodny - przepowiadał.

Długa lista pytań

Zaremba pyta o różne sprawy, choćby o to, jakie dotacje z miasta dostał Klub Sportowy Jagiellonka. Burmistrz odpowiedział mu na piśmie, że dotacje były dwie: 15 tys. złotych i 5 tys. złotych w 2010 roku, a w ogóle to " uważam, że przedstawianie pełnych rozliczeń dla osoby, która nie ma kwalifikacji do jej oceny jest zbyteczna" - odpisał burmistrz dociekliwemu mieszkańcowi .

Odpowiadając na pytanie, czy miasto liczy się z odszkodowaniem dla właścicielki "Ossendówki", o której pisała "Pomorska" (w artykule "Bo burmistrza zapomniał" z 4 marca br - dop. red.), Andrzej Nawrocki poradził Zarembie, by "traktować artykuły w gazecie jako informację w stosunku do których każda ze stron ma swój punkt widzenia, a redaktor piszący artykuł ma również swój" i że treści artykułu należy traktować z pewną dozą krytycyzmu".

Pytania Zaremby z reguły są przez magistrat ignorowane lub zbywane ogólnikami, nawet gdy pyta dlaczego w Biuletynie Informacji Publicznej oświadczenia majątkowe radnych i urzędników pochodzą z roku 2008, a kolejnych nie ma?

Albo dlaczego nie było w BIP informacji o sprzedaży budynku po dawnym pogotowiu ratunkowym czy aneksu do umowy z firmą "Budorol", wykonawcą budynku komunalnego?

Jedno się udało Zarembie załatwić przez upublicznienie sprawy, którą zajęy się komisje Rady Miejskiej. Miasto wycofało się z kuriozalnego układu, polegającego na tym, że czynsz dzierżawny ze sklepu znajdującego się w budynku komunalnym w samym centrum Nieszawy płynął nie do kasy miejskiej, a do Klubu Sportowego Jagiellonka. Właśnie wypowiedziano umowę dzierżawną.

Robert Zaremba wciąż o coś pyta, a pytań tych woleliby w magistracie nie słyszeć. Jak choćby tego, co zrobił przez 20 lat dla Nieszawy burmistrz Nawrocki, skoro dziś, czego się nie tknąć, się sypie i na nic nie ma pieniędzy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska