W czwartek, 26 lipca zaginął w Kopenhadze 28-letni Leszek, hydraulik pochodzący z Rytla.
Jak podaje duński portal ekstrabladet.dk, mężczyznę znaleziono martwego w kinie Playhouse na Vesterbrogade w Kopenhadze. Miał zginąć od ran kłutych na szyi i klatce piersiowej.
28-latek wszedł do kina około godz. 17.45. Jak podaje portal, zaledwie trzy minuty później został znaleziony przez pracowników martwy w kabinie. Obok ciała znaleziono także butelkę wódki Smirnoff.
Informację o śmierci Leszka z Rytla znaleźliśmy na duńskim portalu http://ekstrabladet.dk
Na razie nie są znane dokładne okoliczności śmierci Leszka. Jak podają duńskie media, między innymi www.dr.dk, w sprawie zatrzymano dwie Rumunki. 23 i 25-latka nie przyznają się, by były zamieszane w śmierć mężczyzny.
Policja poinformowała w piątek (27 lipca), że motywem zabójstwa była prawdopodobnie chęć zemsty lub rozboju. Choć morderstwo jest w tym wypadku najbardziej prawdopodobne, funkcjonariusze sprawdzają też opcję samobójstwa.
Policja w Kopenhadze poszukuje też mężczyzny, który może być ważnym świadkiem w sprawie zabójstwa 28-latka. - To około 65-letni mężczyzna, emerytowany kierowca ciężarówki, który był w kinie czwartek (28 lipca) o 18.00 - mówi zastępca inspektora kopenhaskiej policji Jens Moeller. - On jest znaną twarzą w kinie, ale personel nie zna jego imienia - mówi.
Jak informuje policja, wciąż nie znaleziono także czerwonego roweru, z którym widziany był mężczyzna oraz jego plecaka i telefonu Samsung Galaxy Mini.
O sprawie czytaj również na www.dr.dk
Leszek opuścił rodzinny Rytel pięć lat temu. Pracował w Danii głównie w branży stolarskiej, kilkakrotnie zmieniał pracę. Jego znajomi twierdzą, że był bardzo miły i spokojny. Nie miał żadnej partnerki.
Czytaj e-wydanie »