Toruń, Kijewo Królewskie, Chełmno i Gruczno. Te cztery miejscowości znalazły się w czwartkowym planie podróży do Polski Michaela Otto. Biznesmen, który wspólnie z trójką swoich krewnych jest w posiadaniu biznesu przynoszącego co roku dochody rzędu 11,4 miliarda euro przyjechał na zaproszenie marszałka województwa Piotra Całbeckiego.
Samorządowcy z naszego regionu mają nadzieję, że uda się nakłonić przedsiębiorcę do zwiększenia inwestycji w województwie kujawsko-pomorskim. A nawet jeśli nie jego samego, to być może szefa którejś ze spółek wchodzących w skład Otto Group. Biznesmenowi towarzyszył m.in. Thor Larsen, właściciel grupy Scan-Thor i Jens Skytte Hansen, dyrektor zarządzający Spółki Otto International Hermes.
Widzę potencjał
- Województwo, choć rolnicze, jest atrakcyjne dla inwestora - mówił w Toruniu, gdzie razem z Piotrem Całbeckim, marszałkiem województwa, rozmawiał o biznesie, a potem zwiedzał Starówkę. - Jest tu duże bezrobocie, co oznacza, że jest też dużo dostępnej, dobrze wykwalifikowanej i taniej siły roboczej. W przeszłości bolączką regionu była słaba infrastruktura, ale teraz poprawiła się znacznie. Obecnie największym problemem dużego przedsiębiorcy w regionie byłoby pewnie wymyślanie nowych pomysłów, ich realizacja.
Spółka Otto Group jest właścicielem 123 firm w 20 krajach, zatrudnia ponad 50 tysięcy pracowników. Współpracuje m.in. z producentami mebli w regionie. - Importujemy od nich dużo towaru, tutejsi przedsiębiorcy są dla nas atrakcyjnymi partnerami ze względu na dobrą jakość i dobrą cenę - zapewniał niemiecki biznesmen. - Dodatkowo ich produkcja odbywa się zgodnie z certyfikatami i w sposób przyjazny środowisku. Poza tym w Bydgoszczy budujemy właśnie galerię handlową. Jesteśmy pewni, że w kolejnych latach będziemy rozwijać współpracę ekonomiczną z regionem, bo widzimy w nim potencjał.
Równocześnie jednak przedsiębiorca przyznał, że na razie nie myśli o żadnych konkretnych nowych inwestycjach. Chce skupić się na rozwoju istniejących już fabryk mebli i na pozyskiwaniu dla nich jak największej liczby zleceń.
Grudziądzka 8
Zupełnie inny charakter miała wizyta w Chełmnie, mieście, w którym urodził się Michael Otto i spędził pierwsze dwa lata życia. Organizatorzy spotkania w ratuszu przygotowali dla niego małą niespodziankę. Było nią spotkanie z Heleną Bieńkowską, która opiekowała się małym Otto oraz jego starszą siostrą. - To była bardzo miła rodzina - wspomina pani Helena. - Zarówno matka Michaela, jak i jego ojciec zawsze dobrze mnie traktowali. Chociaż przez cały dzień zajmowałam się dwójką dzieci, nie była to ciężka praca.
Dowodem, na to, że rodzinna Otto zżyła się z młodą opiekunką jest to, że po wojnie odnaleźli ją. Znajomość trwa do tej pory. Michael Otto ze wzruszeniem mówił o kartkach pocztowych, jakie z okazji urodzin i świąt, co roku otrzymuje od pani Heleny.
Przedsiębiorca nie krył też zaskoczenia gdy Mariusz Kędzierski, burmistrz Chełmna wręczył mu pięknie oprawioną kopię aktu urodzenia, który zachował się w chełmińskim USC. Jednym z ważniejszych punktów tej podróży sentymentalnej były też odwiedziny domu przy ul. Grudziądzkiej 8, gdzie rodzina Otto mieszkała i prowadziła sklep z obuwiem.
