https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minister sprawdza czas pracy lekarzy. Skaże szpitale na zamknięcie?

(mp)
Resort zdrowia sprawdza, ilu lekarzy pracuje w kilku miejscach jednocześnie. I chce to ukrócić
Resort zdrowia sprawdza, ilu lekarzy pracuje w kilku miejscach jednocześnie. I chce to ukrócić Andrzej Muszyński
Rekordziści pracują nawet 300 godzin w miesiącu. Bartosz Arłukowicz chce ograniczyć czas pracy medyków. A lekarzy brakuje. - Kto będzie leczył pacjentów? - pytają dyrektorzy szpitali.

O tym, że lekarze zatrudniają się w kilku miejscach jednocześnie, głośno zrobiło się po wydarzeniach z Włocławka. Ordynator ginekologii tamtejszego szpitala dorabiał w innej placówce medycznej. Padło więc podejrzenie, że pracuje ponad normę, co mogło mieć wpływ na tragedię, do której doszło. Dlatego oprócz kontroli wszystkich oddziałów ginekologicznych i położniczych w kraju, Bartosz Arłukowicz, szef resortu zdrowia, postanowił przyjrzeć się też czasowi pracy medyków.

Przeczytaj również: Ile godzin dziennie pracują lekarze? Jedno jest pewne - pracują ponad normę!

Nie jest bowiem tajemnicą, że lekarze pracują ponad normę. I to grubo. Zgodnie z prawem, etatowcy powinni spędzić w szpitalu nie więcej niż 160 godzin miesięcznie. Ale nawet, jeśli przepisy są respektowane, to przecież nikt nie sprawdza, ile czasu pracują poza publiczną placówką medyczną.
Ostatecznie liczba przepracowanych w miesiącu godzin sięga nawet 310!

Aby sprawdzić skalę problemu, Ministerstwo Zdrowia rozesłało do wszystkich szpitali publicznych specjalną ankietę, w której pyta, czy lekarze zatrudnieni w danej placówce podpisują umowę o zakazie konkurencji.

Rzecz dotyczy tylko medyków na kontrakcie, ponieważ to oni najczęściej dorabiają w kilku placówkach jednocześnie. Jeśli natomiast podpiszą umowę o zakazie konkurencji, nie mogą już świadczyć swoich usług dla innego szpitala, choćby prywatnego, ale mającego kontrakt z NFZ.

Na podstawie wspomnianych ankiet resort zdrowia chce się zorientować, ilu lekarzy ma swobodę, jeśli idzie o liczbę miejsc pracy. I niewykluczone - ograniczyć takie praktyki.

Czytaj też: W samo południe: Kasa Hipku, kasa…

Wśród dyrektorów zawrzało. - To jest gaszenie pożaru benzyną! - irytuje się lek. med. Leszek Pluciński, prezes zarządu szpitala powiatowego w Tucholi, który również otrzymał ankietę. - Zakazując lekarzowi pracy w innej placówce, mówię mu "Do widzenia". A nie mogę sobie na to pozwolić, ponieważ skazałbym szpital na zamknięcie.

Dlaczego? Otóż okazuje się, że Polska stanęła w obliczu bardzo poważnego niedoboru lekarzy. Pod względem liczby medyków zajmujemy ostatnie miejsce w Unii Europejskiej. Zgodnie z najnowszym raportem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, na 22 polskich lekarzy przypada 10 tysięcy pacjentów. W Niemczech czy krajach skandynawskich na 10 tys. chorych przypada 40 lekarzy. - Dlatego ja nawet nie mogę wybrać sobie specjalisty, który spełniłby moje wszystkie oczekiwania - mówi szef tucholskiego szpitala. - Biorę tego, który jest akurat na rynku. I cieszę się, że w ogóle mam lekarza. Jeśli zakażę mu pracy u konkurencji, podziękuje mi za współpracę.

Klauzuli o zakazie konkurencji nie wymaga też dr Krzysztof Kasprzak, dyrektor szpitala wojskowego w Bydgoszczy. - Mógłbym pozwolić sobie na zawieranie umów o zakazie konkurencji, gdybym był w stanie zagwarantować takiemu lekarzowi rekompensatę finansową - komentuje. - Ale nie mam pieniędzy. A trudno się dziwić, że specjalista, który po dziesięciu latach pracy dostaje na rękę od 3 do 3,5 tys. zł, dorabia. Nie mogę mu tego zabronić.

Efekt? Lekarze pracują znacznie więcej niż powinni. Problem ten wielokrotnie badała Państwowa Inspekcja Pracy, ale oprócz kontroli i wniosków, nie jest w stanie nic zrobić. Powód? Urzędnicy nie mogą sumować godzin pracy lekarza zatrudnionego w placówce publicznej i prywatnej.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pieniadze to nie wszystko

Dodatkowe miejsca na AM nie rozwiaza problemu, bo pacjenci sa bardziej swiadomi i wymagajacy, a co za tym idzie, mlody lekarz musi miec naprawde dobrego opiekuna na stazu by podolac diagnostyce. Niestety wiele szpitali oferuje staz nie majac dobrych specjalistow, ktorzy mogliby nadzorowac mlodych. Wkrotce ruszy fala pozwow o odszkodowania za niewlasciwe leczenie i zla diagnoze. Mlodzi czesto decyduja sie na staz za granica, ale tam pacjent ma swojego prawnika, ktory moze zrujnowac kariere i majatek lekarza.

W dniu 07.02.2014 o 00:31, ddd napisał:

Stworzenie nowych miejsc na uczelniach medycznych nie jest łatwą sprawą i wymaga dużych środków, których nie ma.

 

n
nakrzyczał
W dniu 06.02.2014 o 12:46, stanislaw wolczek minsk napisał:

Szanowni Panstwo lekarz to nie pisarczyk i nie nosiciel  zwolnien lekarskich i nie chlopiec  na  posylki.Czas  najwyzsz z tym skonczyc .Lekarz to kontroler zdrowia czlowieka i specjalista  majster  ktory  szubko  zrobi z chorego  - zdrowego czlowieka.Dosc tolerowania i chorowania za spoleczne  pieniadze  .Dyrektorzy przedsiebiorst  nie przestrzegaja  BHP,NIE zwracaja uwagi , jak ich pracownicy  sa ubrani  , w jakich  pracuja  warunkach  a  to  wszystko  odbija  sie  na  chorym  spoleczenstwie. GDZIE  PRACOWNICY BHP KTORZY  ZA  CO  BIORA  PIENIADZE  GDZIE  NAUCZYCIELE GDZIE SLUZBA  OCHRONY  ZDROWIA  A NIE  SLUZBA OCHRONY STOLKOW  I  FOTELI> GDZIE  KARY  ZA LEKCEWAZENIE  BHP  NIE  MA   A W LECZNICTWO  WKLADAMY  MILIARDY         JAK  ALKOCHOLIK  W SIEBIE  WODKE.         NAJPIERW ZAPOBIEGAJMY A  NIE  KRZCZYMY  WIECEJ  LEKARZY  WIECEJ  SZPITALI  WIECEJ  PIELEGNIAREK  CZY  BYL  POSADZONY  PRACOWNIK  KTORY  NOTORYCZNIE  CHOROWAL  BO  DOSTAL  GRUZLICY  OD  PYLU NIE A DYREKROR  TEGO   ZAKLADU  NIE  NO WYRZYCIL  PIENIADZE   KSIEGOWY  ABY  ZAPLACIC   TEMU  CZLOWIEKOWI ZA  ZWOLNIENIE  LEKARSKIE. TO  CO UNAS  SIE  DZIEJE  TO  SAMO NA  UKRAJNIE   DAJ

Nakrzyczałeś się już? Spójrz na swój wpis i zobacz jak trudno się go czyta. Na forum lepiej nie krzycz bo nikt tego nie będzie czytał. Pisz małymi literami.

e
ela
W dniu 07.02.2014 o 00:31, ddd napisał:

Stworzenie nowych miejsc na uczelniach medycznych nie jest łatwą sprawą i wymaga dużych środków, których nie ma.

No od czegoś trzeba zacząć, bo tak kółko się zamyka :(

d
ddd
W dniu 06.02.2014 o 11:53, ela napisał:

Może na studia medyczne powinno przyjmować się więcej studentów?

Stworzenie nowych miejsc na uczelniach medycznych nie jest łatwą sprawą i wymaga dużych środków, których nie ma.

g
gosc1

Zakaz konkurencji w szpitalach oznacza albo drastyczne podwyżki dla specjalistów albo ich odejście. Pan minister zamiast ogłaszać populistyczne bzdury dla czytelników faktów i widzów Kiepskich powinien jako lekarz sam coś zaproponować. Idiotom przecież nie jest i doskonale wie, że to co mówi to bzdury i utopia, której nie da się zrealizować bo będziemy musieli pozamykać szpitale z powodu braku kadry. Niestety ludziom wystarczy rzucić, że lekarz zarabia 46 tys  i zabija ludzi bo pracuje 48 h na dobę a wszyscy łykają jak pelikany czy to z zawiści czy z niewiedzy.

g
gosc

Lekarzy na etatach w szpitalach jest coraz mniej a stawki na etatach niskie. Główny zarobek lekarza to dyżury i kontrakty. Szpitale aby obejść czas pracy i obniżyć koszty zatrudniają firmy (czyli lekarza na kontrakcie). Konia z rzędem temu kto wymyśli sposób aby ograniczyć czas pracy firmie. Firma pana Kowalskiego nie oznacza, że to pan kowalski wykona zadana pracę. Może to zrobić zastępca a jak jest w rzeczywistości to każdy wie. Chory jest system i możemy jedynie zdać się na rozsadek lekarzy i dyrekcji szpitalnej, której czesto rozsądek odbierają idiotyczne przepisy NFZ

s
stanislaw wolczek minsk

Szanowni Panstwo lekarz to nie pisarczyk i nie nosiciel  zwolnien lekarskich i nie chlopiec  na  posylki.Czas  najwyzsz z tym skonczyc .Lekarz to kontroler zdrowia czlowieka i specjalista  majster  ktory  szubko  zrobi z chorego  - zdrowego czlowieka.Dosc tolerowania i chorowania za spoleczne  pieniadze  .Dyrektorzy przedsiebiorst  nie przestrzegaja  BHP,NIE zwracaja uwagi , jak ich pracownicy  sa ubrani  , w jakich  pracuja  warunkach  a  to  wszystko  odbija  sie  na  chorym  spoleczenstwie. GDZIE  PRACOWNICY BHP KTORZY  ZA  CO  BIORA  PIENIADZE  GDZIE  NAUCZYCIELE GDZIE SLUZBA  OCHRONY  ZDROWIA  A NIE  SLUZBA OCHRONY STOLKOW  I  FOTELI> GDZIE  KARY  ZA LEKCEWAZENIE  BHP  NIE  MA   A W LECZNICTWO  WKLADAMY  MILIARDY         JAK  ALKOCHOLIK  W SIEBIE  WODKE.         NAJPIERW ZAPOBIEGAJMY A  NIE  KRZCZYMY  WIECEJ  LEKARZY  WIECEJ  SZPITALI  WIECEJ  PIELEGNIAREK  CZY  BYL  POSADZONY  PRACOWNIK  KTORY  NOTORYCZNIE  CHOROWAL  BO  DOSTAL  GRUZLICY  OD  PYLU NIE A DYREKROR  TEGO   ZAKLADU  NIE  NO WYRZYCIL  PIENIADZE   KSIEGOWY  ABY  ZAPLACIC   TEMU  CZLOWIEKOWI ZA  ZWOLNIENIE  LEKARSKIE. TO  CO UNAS  SIE  DZIEJE  TO  SAMO NA  UKRAJNIE   DAJ <DAJ   DAJ  DAJ   DAJ...!!!!!!!!!!!!!!!!!  .

e
ela

Może na studia medyczne powinno przyjmować się więcej studentów?

G
Gość

spam

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska