Bo karetek może być tyle, a tyle. A gdzie? To już sprawa wojewody kujawsko-pomorskiego. Tyle dowiedzieli się u Cezarego Rzemka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia.
Argument, że w w gminie Koronowo - jednej z największych terytorialnie w kraju, przez którą południe Polski gna latem nad morze, gdzie od wiosny do jesieni rezyduje nad Zalewem Koronowskim 30 tysięcy bydgoszczan - w resorcie zdrowia wrażenia nie zrobił. To, że jedna karetka pogotowia po likwidacji jednej w Mąkowarsku będzie przypadać na 54 tysiące obywateli (bo gmina liczy 24.000 mieszkańców), też pozostało bez echa.
- Nie pozostaje nam nic innego, jak spotkać się z wojewodą Ewą Mes - powiedział nam po powrocie do Koronowa burmistrz Stanisław Gliszczyński. - Z wójtem Pruszcza Pomorskiego, gdzie minister chce zlikwidować też karetkę - w Serocku, jesteśmy już umówieni z panią wojewodą. Na piątek. Nasze argumenty nie mogą pozostać bez echa.
Jakie? Choćby to, że w Gostycynie, gmina Tuchola, rzut beretem od Mąkowarska, karetka ma pozostać, choć średnia dzienna wyjazdów wynosi tam 1,3, gdy w Mąkowarsku 3,5. - Czy dlatego, że to teren pana posła posła Katulskiego? - pyta jeden z uczestników wczorajszej wyprawy do stolicy.
- Niech pozostawią karetkę w naszym Mąkowarsku, a ta już obsłuży gminę Gostycyn. A jeśli druga trafi do Koronowa, to będzie w stanie obsługiwać także gminę Pruszcz Pomorski, powiat świecki, z której chorych karetkami wozi się do szpitali w Świeciu i Grudziądzu, choć do bydgoskich jest przecież znacznie bliżej...
Co na to wojewoda Ewa Mes?
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »