CCC Polkowice - Artego Bydgoszcz 68:60 (20:13, 12:17, 24:14, 12:16)
CCC: Majewska 12, 10 zb., Skerović 11 (1), Leciejewska 10, 9 zb., Snell 9 (3), 5 as., Musina 3, 8 as., 4 prz. oraz McCarville 18, 7 zb., Owczarzak 5 (1), Skorek 0.
ARTEGO: Lawson 21, Metcalf 12, 5 as., Mowlik 9 (1), Jeziorna 4, 7 zb., Kraayeveld 3 (1), 5 zb. oraz Mieloszyńska-Zwolak 6, Pietrzak 5 (1).
To i tak był lepszy mecz bydgoszczanek przeciwko CCC niż na inaugurację w Łuczniczce (porażka 20 pkt.). Niestety, nie udało się wykorzystać przejściowych kłopotów CCC. - Ten mecz był dla nas bardzo ważny, bo przegraliśmy trzy ostatnie spotkania. Bardzo zależało nam więc na wygranej. Cały czas jesteśmy w trudnej sytuacji, bo McCarville i Skerović są z nami od niedawna i ciągle uczymy się taktyki - stwierdził Jacek Winnicki, szkoleniowiec gospodyń.
Ale Tomasz Herkt nie miał tylu atutów, aby myśleć o niespodziance. W Polkowicach zaprezentowały się dwie rekonwalescentki. Mieloszyńska-Zwolak zagrała po raz pierwszy po urazie ścięgna achillesa, zaś Kraayeveld w tygodniu skręciła nogę i nie trenowała. W sumie więc nie dziwi, że obie trafiły tylko 3 z 16 rzutów, zdobywając w sumie 9 pkt. Do tego polkowiczanki znakomicie rozgryzły inne atuty rywalek. Liderka Metcalf na zmianę była nękana przez niskie obrończynie, stąd nawet nie zbliżyła się do swojej średniej punktów (20,8) i asyst (8,4). Trafiła tylko 3 z 9 rzutów. Gdy dodać do tego, że wysokie koszykarki CCC zdominowały Lawson, która zebrała zaledwie 3 piłki przy średniej 12,2 to i tak końcowy wynik należy uznać za znakomity.
Więcej o meczu w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy do lektury!