Ślęza Wrocław - Artego Bydgoszcz 53:66 (11:21, 19:18, 14:17, 9:10)
ŚLĘZA: Ajduković 14, 9 zb., Zoll-Norman 8, 9 as., Dikeoulakou 8 (2), Perez 0 oraz Treffers 9, Szybała 7 (1), Boonstra 0, Sklepowicz 0, Sosnowska 0.
ARTEGO: Stallworth 17, 6 zb., Stanković 16, 8 zb., McBride 10 (2), 5 as., Międzik 7 (1), O'Neill 6 oraz Żurowska-Cegielska 4, Szott-Hejmej 4, Poboży 2, Adamowicz 0.
Bydgoszczanki na finiszu rundy zasadniczej bronią prowadzenia w tabeli, a kluczowe są w tym zadaniu mecze z bezpośrednimi rywalami. Do Wrocławia Artego pojechało kilka dni po bolesnym laniu w Krakowie. Celem był rewanż za porażkę we własnej hali 52:58.
W hali mistrzyń Polski nasze koszykarki zaczęły znakomicie - 0:12 po 5 minutach. Miały bardzo dużą przewagę pod tablicami, świetnie funkcjonowała defensywa, wrocławianki przestrzeliły 7 pierwszych rzutów z gry. Dopiero w 6. minucie z wolnych trafiła Tijana Ajduković, na punkty z gry Ślęza musiała czekać do 8. minuty i akcji wychowanki Artego Kariny Szybały.
Bydgoszczanki kontrolowały sytuację, głównie dzięki defensywie. Ślęza w 1. połowie miał zaledwie 30 proc. skuteczności i zaledwie 8 celnych rzutów z gry.
Po przerwie Ślęza zmniejszyła straty do 7 punktów, ale natychmiast trzema punktowymi akcjami odpowiedziała Stanković. W połowie 3. kwarty przewaga znowu sięgnęła 14, a potem nawet 17 punktów.
Mistrzynie Polskie walczyły jednak do końca. W ostatniej kwarcie znowu pokazała się z dobrej strony Ajduković, ale w ważnym momencie dwa razy z dystansu trafiła Julie McBride (48:62 w 34. minucie).
Zwycięstwo we Wrocławiu oznacza, że Artego jest bardzo blisko najwyższego rozstawienia w play off. Nie musi się oglądać na rywali, wystarczy, że w ostatniej kolejce wygra w Siedlcach.