Są oni w sumie winni spółdzielni około 400 tys. zł. Najczęściej jest to zadłużenie wielomiesięczne, nawet kilkuletnie. Wszyscy pozostali dłużnicy powinni wpłacić na konto SM kolejne 100 tys. zł. Są to zwykle jedno- lub dwumiesięczne zaległości.
Mniej tolerancji
Ludzie nie płacą za mieszkania z różnych powodów. Obecnie dłużnicy spółdzielni to zwykle osoby bez pracy lub niezaradne. Coraz mniej jest nie płacących z cwaniactwa, liczących, że nie spotkają ich żadne nieprzyjemne konsekwencje.
Sytuacja zmienia się pod tym względem powoli, ale systematycznie od wielu lat. Przyczyną są zmiany prawne, a także konsekwentne działania zarządców mieszkań. Zmienia się również nastawienie samych spółdzielców, którzy nie tolerują już tak jak kiedyś sąsiadów-dłużników.
Dyscyplinować dłużników
Spółdzielnie mogą korzystać z różnych metod dyscyplinowania dłużników. - Zaczynamy działać już w przypadkach, gdy ktoś nie uiścił dwóch miesięcznych opłat - wyjaśnia Dariusz Zawadziński, prezes SM Świecie. - Wysyłamy wezwania do zapłaty. I to jest najwłaściwszy moment, by przyjść do spółdzielni, próbować rozwiązać problem. Po trzech miesiącach dług przekracza już bowiem tysiąc złotych, więc nie mamy na co dalej czekać. Rozpoczynamy działania windykacyjne, które zwiększają zadłużenie. W niektórych przypadkach koszty te stanowią nawet połowę długu.
Kto ma przejściowe problemy powinien więc od początku rozmawiać ze spółdzielnią. Dłużnik może bowiem zawrzeć z nią ugodę, określającą dogodniejsze dla niego warunki spłaty. Często czeka jednak z tym bardzo długo, reaguje dopiero na sprawę sądową lub działania komornika. Niektórzy - na wyrok eksmisyjny.
- W naszej spółdzielni od dawna nie było żadnej eksmisji, choć mamy orzeczonych kilka wyroków - dodaje prezes Zawadziński. - Rzeczywiście, są one batem na dłużników. Ostatnio jednej z naszych mieszkanek, która znalazła się w takiej sytuacji postanowił pomóc syn mieszkający w Szwecji.
Domeldowanie
Przepisy o ochronie lokatorów znacząco ograniczyły możliwości eksmisji, zarządcy mieszkań zaczęli się więc rozglądać za innymi prawnymi rozwiązaniami. Jednym z nich jest domeldowanie jednego dłużnika do drugiego. Kilkunastu mieszkańców poinformowano o takiej możliwości i to poskutkowało. Podpisali ze spółdzielnią ugody i zaczęli spłacać zaległości. Na razie nie skorzystano więc w Świeciu z tego uprawnienia, ale to dobry sposób na tych, którzy nie płacą czynszu, ale opierają się na przykład przed zamianą mieszkania na mniejsze.
Tymczasem zamiana również jest dobrą formą rozwiązania problemu zaległości. Kto je ma nie traci dachu nad głową ani członkostwa w spółdzielni, kto ma większe dochody i chce poprawić sobie warunki mieszkaniowe zyskuje nowe lokum.
SM deklaruje, że chętnie pomaga w takich zamianach.
Może socjalne?
- Nie zależy nam na wyrzucaniu kogokolwiek z mieszkania, ale na zapłacie. Jeśli jednak ktoś uchyla się od tego, nie godzi na zamianę, nie reaguje na wpis do Krajowego Rejestru Dłużników, trzeba działać. Inaczej bylibyśmy nie w porządku wobec wszystkich systematycznie płacących czynsz. Miasto buduje nowe budynki socjalne, zastanawiamy się czy nie współuczestniczyć w ich budowie, by móc do nich wyprowadzać osoby, które z powodu niepłacenia straciły status członka spółdzielni - dopowiada Dariusz Zawadziński.