We wtorek prokuratura odstąpiła od zarzutu handlu dzieckiem tłumacząc, że jej zdaniem kobieta oddając dziecko krewnym chciała jedynie ominąć przepisy adopcyjne.
Jak poinformował we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w
Bydgoszczy Jan Bednarek, śledztwo w części dotyczącej sprzedaży dziecka zostało
umorzone.
Zarzuty były postawione zarówno Ewie H., matce dziecka i polskiemu małżeństwu W. Uznano, że chodziło o ominięcie przepisów adopcyjnych.
Jednak prokuratura zamierza sporządzić akt oskarżenia przeciwko Ewie H. i Krzysztofowi W., który będzie dotyczyć wyłudzenia poświadczenia ojcostwa w urzędzie stanu cywilnego i posłużenia się nim przy ubieganiu się o paszport dla dziecka.
Akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu po uprawomocnieniu się
postanowienia o umorzeniu postępowania w sprawie handlu dzieckiem.
Ewa H., 34-letnia mieszkanka Golejewa (powiat mogileński) urodziła chłopca we wrześniu. To było jej szóste dziecko z kolei. Po opuszczeniu szpitala w Strzelnie maleństwo, zgodnie z obowiązującymi przepisami, zarejestrowano w USC.
Matka dziecka jednak od początku wiedziała, że sprzeda synka. Dziecko "wyceniła" na... 2 tysiące złotych.
Nietypową umowę z nowymi rodzicami Ewa H. zawarła jeszcze w czerwcu. - Ta nielegalna transakcja dotyczyła sprzedaży nienarodzonego wówczas dziecka.
Policjanci dostali anonimowy sygnał o sfinalizowaniu transakcji. Rozpoczęli poszukiwania. Najpierw zatrzymano biologiczną matkę chłopca w jej własnym domu, potem mundurowi aresztowali małżeństwo - Marię i Krzysztofa W. Chłopiec trafił pod opiekę lekarzy strzeleńskiego szpitala.