O sprawie "Pomorska" pisała już w lutym br., kiedy to policja w Strzelnie znalazła ledwo żywą suczkę porzuconą w rowie. Przedtem właściciele powiesili ją na drzewie i okrutnie pobili. W wyniku doznanych obrażeń i wcześniejszych zaniedbań (wychudzenie, odwodnienie, zarobaczenie) pies stracił wzrok.
Przeczytaj: Związał łapy psu, przywiązał go do drzewa i zostawił w lesie.
Bydgoscy "Animalsi" zainteresowani losem suczki, zabrali ją do kliniki w Bydgoszczy, gdzie przeszła operację. "Gazeta Pomorska" wspomogła akcję szukania dla niej domu, dzięki czemu już w marcu znalazła nowych właścicieli.
Przeczytaj też: To zwierzę wiele wycierpiało. Teraz czeka na kochającego pana i ciepły dom.
"Animalsi" zajęli się również wniesieniem sprawy do prokuratury. Obecnie występują w sądzie w charakterze oskarżycieli posiłkowych. W środę odbyło się przesłuchanie oskarżonej oraz wszystkich świadków. Odczytano wyjaśnienie nieobecnego oskarżonego, które dołączono do dowodów. Postępowanie sądowe odroczono do 2 sierpnia. Sprawcom skatowania suczki grozi grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do lat 2.
Przedstawicielka "Animalsów" donosi, że właściciele chcą odzyskać psa. W związku z zaistniałymi okolicznościami, raczej nie będzie to możliwe.
Czytaj e-wydanie »