Dopóki Barcin nie otworzył swojej pływalni spora grupa mieszkańców powiatu żnińskiego korzystała z usług ośrodka sportu w Mogilnie.
Winna jest też zima...
Konkurencja "za miedzą" martwi władze gminy, które od dawna zastanawiają się jak zminimalizować koszty utrzymania pływalni.
- Jeżeli chodzi o zmniejszenie wpływów dotyczących otwarcia nowego basenu w Barcinie, to jesteśmy w trakcie analizy - mówi Artur Bilewski, dyrektor OSRiR w Mogilnie. - Od inauguracji nie minął jeszcze kwartał więc dokładne dane liczbowe trudno oszacować. Sroga zima i trudne warunki atmosferyczne na przełomie roku przyczyniły się do zmniejszenia frekwencji. Wykluczenie tych dwóch czynników i określenie wpływów na nasze dochody jest w tej sytuacji trudne. Na pewno odczuwamy minimalny spadek klienteli indywidualnej. Natomiast jeśli chodzi o grupy zorganizowane, to trudno oszacować czy spadek frekwencji jest związany z generalnie trudną sytuacją w finansach publicznych, czy konkurencją nowego basenu.
Bar mają w statucie
Podczas rozmów o kosztach utrzymania basenu pojawiło się pytanie o funkcjonowanie baru przy pływalni. Jak mówi Paweł Molenda gmina ponosi koszty trzech etatów. Tymczasem jak zauważył niedawno radny napoje można byłoby kupować w automatach. Artur Bilewski wyjaśnia, że funkcjonowanie kawiarni, która z założenia nie jest nastawiona na zysk, to wypełnienie założeń statutu ośrodka.
- Usługi oferowane przez nasz bar należą do dość specyficznych, a formuła ich realizowania dostosowana jest to rytmu dziennego pracy pływalni. Rozbudowa sieci naszych obiektów i oddanie nowej hali sportowej będzie momentem decydującym, do którego przygotowujemy się od dłuższego czasu i wtedy na pewno zapadną decyzje o ewentualnych zmianach organizacyjnych - mówi dyrektor.
Artur Bilewski jednocześnie przypomina, że pracujące w barze osoby pełnią też obowiązki szatniarzy czy kasjerów.
Deficyt mało uciążliwy
- Sam bar faktycznie generuje pewnego rodzaju deficyt, ale w połączeniu z dochodami związanymi ze sprzedaży: sprzętu pływackiego oraz dzierżawy przestrzeni dla automatu z zabawkami, staje się mniej uciążliwy dla budżetu OSRiR - mówi dyrektor. - Od początku istnienia OSRiR, a w szczególności podczas okresu mojej pracy w ośrodku, nie obserwujemy zainteresowania ewentualnym wydzierżawieniem powierzchni kawiarnianej. Przygotowanie pomieszczeń do wydzierżawienia wiąże się ze sporym nakładem finansowym, na który nie jesteśmy przygotowani. Nakłady te w żadnej mierze nie gwarantują w przyszłości zysków. Tak więc wydaję się zasadne podtrzymywanie obecnej formuły prowadzenia dotychczasowej działalności.
Dyrektor mówi, że ma już doświadczenia z najemcami, którzy pojawiali się na 2 miesiące i znikali, bo działalność im się nie opłacała.
Czytaj e-wydanie »