- Może nie był to jakiś mój dobry mecz, ale ważniejsze od mojej gry jest zwycięstwo zespołu. Starałam się jak mogę, żeby wspierać dziewczyny mentalnie, bo to też jest bardzo istotne, gdy oddałyśmy końcówkę drugiego seta bez walki. Nasza siła tkwi w zespołowości i to się dzisiaj potwierdziło. To był mecz za sześć punktów i bardzo się cieszę z tego rezultatu. Na pewno po takiej przerwie czuję się inaczej na parkiecie. Moja kontuzja wniknęła w trakcie gry, gdzieś tam jeszcze jakaś blokada jest. Nie odczuwam bólu, ale jeszcze się asekuruję, nie dochodzę do bloku tak jakbym chciała, nie "czytam" jeszcze dokładnie gry. Staram się jednak jak mogę, żeby jak najszybciej wrócić do pełnej formy. Ze względu na mityng Pedro’s Cup nie trenujemy w Łuczniczce, jedziemy na krótkie zgrupowanie. Tam będzie czas, by popracować, porozmawiać między sobą i mam nadzieję, że w następnym meczu będę grała już lepiej. Na pewno brakuje mi po tej przerwie jeszcze "czucia" piłki. Cieszę się jednak, że mogłam pomóc zespołowi w takim momencie i przy tak wspaniałej publiczności.
Monika Naczk: Zespołowość to nasza siła
(jac)

walczyć będzie o miejsce w wyjściowym składzie z Sylwią Pelc (z lewej).
Mówi Monika Naczk, siatkarka GCB Centrostalu Bydgoszcz.