Pasjonaci przyrody nie dowierzają, że to możliwe. Miłośnicy off-roadu przyklaskują Lasom Państwowym, które – jak komentują - „wreszcie otwierają się na potrzeby różnych środowisk”.
Wszystko za sprawą ankiety, jaka pojawił się w internecie. W badaniu, w którym widać udział profesjonalnych socjologów, padają dziesiątki pytań o możliwość ewentualność korzystania z zasobów leśnych przez wielbicieli sportów motorowych.
Choć wielu uznało to fake news, a nawet podszywanie się pod Lasy w celu wyłudzenia danych osobowych (ankieta jest bardzo szczegółowa) sondaż nie jest fikcyjny. Lasy Państwowe rzeczywiście zwróciły się o zbadanie gruntu do Biura Badań Społecznych Question Mark „aby lepiej poznać motywacje i sposoby uprawiania off roadu”. W jakim celu? „Opinia będzie bardzo ważna dla określenia, jakie potrzeby wiążą się z tym sposobem spędzania czasu i jakie są oczekiwania środowiska off-roadowego m.in. w zakresie dostępności miejsc i tras” - czytamy w ankiecie.
Nie chodzi o straszenie zajęcy
„Cieszy fakt, że Lasy Państwowe wyraziły chęć współpracy i zdają sobie sprawę, że zjawisko jazdy po lasach istnieje i samo nie zniknie, a wręcz przeciwnie - raczej będzie narastać” – nie krył entuzjazmu portal Ścigacz.pl, nawołując środowisko do masowego wypełniania ankiety.
Euforia zapanowała również w motocrossowych grupach w mediach społecznościowych: „Jestem ZA taka akcją” – pisze jeden z motocyklistów. - „Nie chodzi mi o wjeżdżanie i oranie ściółki pomiędzy drzewami czy straszenie zajęcy, ale żebym mógł legalnie wjechać na leśne ścieżki bez obawy grzywny 5 tys zł. A piękne lasy mam już ok 5 km od domu. Pozostało nam czekać na pozytywne rozpatrzenie naszej sprawy”.
Błyskawicznie jednak uaktywnili się również obrońcy przyrody:
„Mam szczerą nadzieję, że wam się nie uda. Off-roadowcy nielegalnie rozjeżdżający las, płoszący zwierzynę, a przede wszystkim niszczący tak cenny zasób jakim jest CISZA, to jedna z większych plag współczesnej wsi. Nie umiem sobie wyobrazić bardziej samolubnego hobby (oczywiście poza myślistwem). Od strzelania są strzelnice, a od offroadu są tory. Wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”.
Nie do lasu, ale...
Kategorycznie chciałbym zdementować – podkreśla rzecznik Lasów Państwowych. Chodziło o to, aby zbadać punkty wspólne i punkty zapalne. Nie prowadzimy jednak żadnych prac, które miałyby na celu umożliwienie wjazdu motocykli do lasu. Niemniej Lasy mają w swoim zarządzie pewne nieużytki, na przykład stare wyrobiska. Być może więc kiedyś w przyszłości spróbujemy zrealizować taki projekt.
Jesienią ubiegłego roku lasy do offroadowców zamknęła Rumunia, która dotąd uchodziła za raj dla wielbicieli sportów motorowych z całej Europy. Obecnie wszelkiego rodzaju zawody jednośladów wymagają osobnej zgody zarządcy lasu.
