Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mózg już stracił apetyt

Hanka Sowińska [email protected]
Prof. Marek Harat: - Elektrody poprowadziliśmy tak, jak chcieliśmy, co do milimetra.
Prof. Marek Harat: - Elektrody poprowadziliśmy tak, jak chcieliśmy, co do milimetra. Andrzej Muszyński
Dieta? Ależ skąd! Może jakieś "cudowne" tabletki? Też nie... Pewnie gimnastyka, która wyciska siódme poty? Nic z tego! To tylko dwie elektrody wszczepione w podwzgórze.

Nie byłoby tego zabiegu, gdyby nie pewność bydgoskich lekarzy, że problemem u 19-letniej pacjentki nie jest przewód pokarmowy. Że całe "zło" tkwi w mózgu. Dlatego zdecydowali się na eksperymentalną operację (takiej w Polsce i prawdopodobnie Europie, jeszcze nie było, pierwsze próby podejmowano w USA).

6 lipca już został dopisany do listy ważnych dat w historii polskiej medycyny. Właśnie tego dnia, w 10. WojskowymSzpitalu Klinicznym w Bydgoszczy, wykonano zabieg głębokiej stymulacji mózgu z powodu patologicznej otyłości. Pacjentką była Marta. Operację przeprowadził prof. Marek Harat, szef kliniki neurochirurgii w asyście mjr. dr. Marcina Rudasia.

Czytaj tez: Po operacji w bydgoskim szpitalu chudnie 7 kg miesięcznie

Marta miała 11 lat, gdy operowano ją z powodu łagodnego guza mózgu (czaszkogardlaka). "Intruz" usadowił się w pod-wzgórzu. Od tego czasu cierpiała na wielohormonalną niedoczynność przysadki. Dominującym problemem, z którym zaczęła się zmagać, było zabu-rzenie czynności podwzgórza o-bjawiające się brakiem kontroli nad przyjmowaniem pokarmów. Stale była głodna, więc jadła. I tyła. Przy wzroście 169 cm ważyła 151,4 kg.

- Córka miała pełną świadomość tego, że źle robi, pochłaniając duże ilości jedzenia. Jednak to było od niej silniejsze. Prowadziła ze sobą walkę, ale niestety ją przegrywała - mówiła tuż po operacji matka.

Czytaj też: Wszczepiony przez bydgoskich lekarzy do mózgu 19-latki stymulator już odchudza

Z taką tuszą niełatwo było Marcie żyć. Doczepiły się inne choróbska. Dlatego zaproponowana przez specjalistów z wojskowego szpitala operacja była dla niej nie tylko szansą na utratę kilogramów, ale także powrót do zdrowia (na operację bariatryczną, polegającą na zmniejszeniu przewodu pokarmowego nie zgodzili się rodzice).
- Tego typu zabiegi są trochę okaleczające, a w najcięższych przypadkach mało skuteczne, bo po latach pacjenci wracają do swoich żywieniowych nawyków. Wiemy już, że nie w przewodzie pokarmowym tkwi choroba, a w głowie. Najcięższe przypadki patologicznej otyłości związane są z zaburzeniami mózgu, w ośrodkach zlokalizowanych w podwzgórzu - chodzi o ośrodek sytości i ośrodek głodu. Gra pomiędzy tymi ośrodkami odpowiada za chęć przyjmowania pokarmów bądź uczucie sytości - tłumaczy prof. Harat.
Tuż po zabiegu neurochirurg przyznał, że największym wyzwaniem było znalezienie się w odpowiedniej części mózgu.

- Operacje z powodu patologicznej otyłości, robione w USA, były przeprowadzone w podwzgórzu bocznym. Jest to rejon bardzo niebezpieczny, stąd pomysł, by szukać innych obszarów. Udało się. Wszczepiliśmy dwie elektrody, potem wykonaliśmy śródoperacyjny tomograf, aby potwierdzić prawidłowe ich ułożenie. Wiemy, że elektrody poprowadziliśmy tak, jak chcieliśmy, co do milimetra, zgodnie z zaplanowaną trajektorią. W trakcie zabiegu nie doszło do żadnych uszkodzeń.

Zaraz po operacji lekarze ostrożnie wypowiadali się na temat jej efektów. - To będzie proces. Pacjentka i jej rodzina są zdecydowani na współpracę. Rok po operacji będziemy mogli powiedzieć: - Tak, to wszystko ma sens, bo pacjentka obniżyła wagę, bo jest w stanie kontrolować ilości zjadanych pokarmów - mówił w lipcu prof. Harat.
Nie minął miesiąc i okazało się, że Marta schudła... 7 kilogramów. Już w pierwszych tygodniach po operacji zmienił się również jej stosunek do jedzenia. Już nie myślała tylko o tym, by jeść.
Na początku września po raz drugi przyjechała na konsultacje. Okazało się, że w niespełna dwa miesiące zrzuciła 13,4 kg!
- Siedem kilogramów miesięcznie, przy normalnym przyjmowaniu posiłków, bez objadania się. Jestem szczęśliwy, że tak to wszystko poszło. Tego oczekiwaliśmy - nie ukrywa prof. Harat.

Na pytanie, jak się czuje, Marta odpowiada: - Dobrze, coraz lepiej.
Jak bardzo zmieniło się jej życie po operacji?
- Mam coraz więcej ruchu. Początkowo to były tylko spacery, stopniowo coraz dłuższe. Teraz byłam nad morzem i chodziłam z kijkami. Nareszcie będę mogła pływać, co bardzo lubię. W domu jeżdżę na rowerze stacjonarnym.
Stracone kilogramy sprawiają, że będzie musiała wymienić garderobę. - Spodnie mi spadają - Marta leciutko się uśmiecha.
Ile teraz je?
- Normalnie - śniadanie, obiad, kolację - wylicza.
- A przed zabiegiem? - dopytuję.
- Więcej jadłam, bo więcej chciałam jeść. Dojadałam między posiłkami.
Pytana, czy codziennie staje na wadze, zapewnia, że tego nie robi.

Czytaj też: Otyłość - ta choroba tkwi w mózgu

W trakcie kolejnych wizyt w szpitalu Marta spotyka się także z psychologiem.
- Praca z pacjentami, którzy mają problemy z otyłością, nie jest rzadkością w praktyce klinicznej - zapewnia dr Julita Gryz, psycholog w 10. WSK.
- Ale tu chodzi o eksperymentalny zabieg?
- Dlatego w przypadku tej pacjentki kontrolujemy funkcje poznawcze. Sprawdzamy, czy zabieg, który powoduje pewne zmiany w zakresie neuroprzekaźnictwa, nie wpływa na funkcjonowanie innych procesów, takich jak pamięć i uczenie się. To jest dodatkowe, co staramy się badać i kontrolować.
Pod kierunkiem dr Gryz Marta pracuje też nad zmianą stylu życia (żeby zwiększyć aktywność).
- Na pewno poprawił się jej stan emocjonalny. Przed zabiegiem nastrój był łagodnie obniżony, teraz można mówić o wyrównanym. Ma dodatkowe powody: zdała maturę, dostała się na studia - podkreśla psycholog.
Za trzy tygodnie Marta rozpoczyna studia. Dostała się na polonistykę na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
I na pewno spadnie jej waga.


Imię zostało zmienione

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska