Gdy tylko zaczyna nieco mocniej wiać Kazimierz Macura stara się nie zbliżać do dębowej alei biegnącej przez Laskowice. Wciąż ma przed oczyma obrazek ciężkiej gałęzi przygniatającej siatkę ogrodzenia domu jego syna. Wie, że to, co się stało przy ul. Oskiej, to coś więcej niż przypadek. - Takie rzeczy się zdarzają i będą zdarzać nadal, bo kilkakrotnie widziałem jak obcinali gałęzie i nigdy nie zrobili tego porządnie - tłumaczy. - Teraz też zaczęli robić porządek, w połowie przerwali i już nie wrócili.
Za ten stan Macura wini zarządcę drogi. - Kilkakrotnie kontaktowałem się z Zarządem Dróg Wojewódzkich, ale moje telefony nie odniosły żadnego skutku - żali się.
Zarząd nie poczuwa się do szczególnej dbałości o stan drzew, bo zgodnie z nowymi przepisami, kto inny za to odpowiada. - Naszym zadaniem jest utrzymanie przejezdności w pasie drogowym - tłumaczy kierownik rejonu Benedykt Kaczyński. - usuwamy to, co zagraża ruchowi. Bieżąca pielęgnacja drzew to rola gminy.
.
Musimy znaleźć pieniądze
Tyle, że przepisy są na tyle świeże, że nikt nie zdążył pomyśleć o tym, aby zabezpieczyć na ten cel pieniądze. - W tej sytuacji konieczne będą zmiany w budżecie - zapowiada Jerzy Lemańczyk, odpowiedzialny za drogi w gminie Jeżewo. - Na to zadanie nie mamy zarezerwowanych pieniędzy