Na drogach mamy mniej wypadków niż rok temu, ale "czarne punkty" na mapie miasta nadal straszą

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun

Pod petycją o ustawienie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Warneńczyka i Przy Kaszowniku podpisało się już prawie 400 torunian. - Byłoby nas pewnie jeszcze więcej, gdyby nie to, że kończył nam się czas zbierania podpisów - mówi Paweł Gulewski, pomysłodawca inicjatywy.

Mieszkańcy osiedla Chrobrego i okolic nie mają wątpliwości - światła są tam potrzebne. Ale to skrzyżowanie jest tylko jednym z "czarnych punktów" na mapie Torunia.

Tam lepiej zdjąć nogę z gazu
Policyjne statystyki pocieszają - pierwszy kwartał tego roku w Toruniu był bezpieczniejszy niż rok temu. Od stycznia do marca na toruńskich drogach było 29 wypadków. Rok temu - 40. Mniej osób zostało rannych, za kółko siadało też mniej pijanych kierowców. Tylko stłuczek było więcej. - To za sprawą wyjątkowo długiej zimy - tłumaczy Artur Rzepka, rzecznik toruńskiej komendy policji. - Przy złej pogodzie kierowcy jeżdżą znacznie wolniej, więc i bezpieczniej. Ale gołoledź sprzyja drobnym kolizjom. To przekłada się na statystyki - mamy mniej wypadków, ale więcej stłuczek.

Są jednak skrzyżowania, które są niebezpieczne niezależnie od pory roku. W policyjnych raportach na szczycie listy najbardziej zagrożonych wypadkami miejsc w mieście króluje skrzyżowanie Szosy Chełmińskiej z Odrodzenia. Niebezpiecznie jest też w miejscu, gdzie al. Jana Pawła II łączy się z Czerwoną Drogą. Skrzyżowanie ul. Warneńczyka i Przy Kaszowniku również cieszy się złą sławą.

- Piesi, którzy chcą w tym miejscu przejść przez jezdnię, nie mają większych szans - podkreśla Gulewski. - Dlatego walczymy o sygnalizację. Nie na całym skrzyżowaniu - sam jestem kierowcą i zdaję sobie sprawę z tego, że to nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Ale światła mogłyby stanąć przy najbardziej uczęszczanym przejściu dla pieszych.

Apel trafił już na biurko prezydenta Torunia i Miejskiego Zarządu Dróg. - Sprawa jest bardzo złożona - tłumaczy Stefan Kali-nowski, wicedyrektor MZD. - Jeżeli mielibyśmy ustawić sygnalizację, to nie wybiórczo, a na całym skrzyżowaniu. To z kolei mogłoby zdekoncentrować kierowców. Oczywiście można by dołożyć dodatkowe znaki informujące o światłach, ale to tylko powiększyłoby chaos.

Mieszkańcy osiedla Chrobrego mogą liczyć na poprawę sytuacji, ale dopiero w 2013 r., kiedy już postanie północna trasa średnicowa. Wtedy na miejscu feralnego skrzyżowania ma pojawić się rondo.

Toruń będzie jeździł w kółko
"Czarne punkty" to jednak nie tylko skrzyżowania największych dróg. - Wystarczy spojrzeć na skrzyżowanie ul. Ligi Polskiej z Konstytucji 3 Maja - wymienia Artur Rzepka. - Przed zmianą organizacji ruchu tam także było dużo wypadków.

Podobny problem jest na pl. Hoffmana - przy skrzyżowaniu ul. Bema i Kraszewskiego. - To jedna z najbardziej nieczytelnych krzyżówek w całym mieście - zauważa Andrzej Michalski, toruński kierowca. - Najbezpieczniejszym rozwiązaniem byłoby rondo. Cały świat stawia na takie skrzyżowania, Toruń też mógłby pójść w te ślady.

Bardzo możliwe, że tak się stanie - toruńskie MZD też myśli o rondzie. W tym roku do Ministerstwa Infrastruktury trafi wniosek o dofinansowanie przebudowy skrzyżowania. Zmiany czekają nas też u styku Czerwonej Drogi i al. Jana Pawła II. Na skrzyżowaniu pojawią się światła, ale możemy na nie liczyć dopiero po budowie centrum handlowego Irlandzkiej Grupy Inwestycyjnej.

- My też mamy swoją listę "czarnych miejsc" - mówi Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzecznik MZD. - Tworzymy ją m.in. na bazie policyjnych danych. Skrzyżowania, na których jest najwięcej wypadków, są pierwsze w kolejce do przebudowy.