W weekendy i w nocy do dyspozycji pacjentów z powiatu świeckiego musi być dwóch lekarzy. W styczniu na naszych łamach prezes Nowego Szpitala deklarował, że będzie ich co najmniej dwóch. Przeczytaj: Wpływają skargi na Nowy Szpital w Świeciu. Prezes: opieka w nocy i święta przebiega sprawnie.
Według naszych Czytelników, nie wywiązuje się z tych słów.
- Zadzwoniłem na pogotowie około 7 nad ranem w sobotę. Mam problemy z prostatą, która zablokowała mi odpływ moczu; piekielnie bolało - opowiada Czytelnik. - Dyspozytor pogotowia powiedział, że moje życie nie jest z tego powodu zagrożone i kazał dzwonić do poradni nocnej.
Chory próbował, ale nikt nie podnosił słuchawki, ponownie więc poprosił o pomoc lekarzy z pogotowia. - Bezskutecznie. Kolejny raz odesłali mnie do poradni, do której dodzwoniłem się dopiero przed godziną 8 - relacjonuje nasz rozmówca.
Od lekarza, z którym go połączono usłyszał, że karetka nie może przyjechać i lepiej, żeby dotarł do szpitala sam. - Nie miałem wyjścia. Ustawiłem się w kolejce do gabinetu, wszedłem do niego około godziny 9 - opowiada.
Przeczytaj także: Nowy Szpital w Świeciu nie odbiera telefonów pacjentów
Czytelnik zauważył, że medyk był uprzejmy. - Przepraszał i tłumaczył, że jest sam, a pacjentów ma w bród, wśród nich małe dzieci. Rozumiem, że nie mógł ich zostawić, żeby zająć się mną - przyznaje mężczyzna. Dziwi go jednak, że przyjmował tylko jeden lekarz. - To trochę mało na cały powiat - zauważa.
- Wizyty domowe realizowane są z uwzględnieniem kryterium pilności oraz kolejności zgłoszeń. W weekendy jeden z dyżurujących lekarzy rodzinnych znaczną część czasu spędza na wizytach domowych - tłumaczy Tomasz Ławrynowicz, prezes Nowego Szpitala w Świeciu i dodaje, że tego dnia dyżury na oddziale ortopedii i chirurgii ogólnej były połączone. - Taka organizacja pracy jest zgodna z przepisami i nie ma związku z udzielaniem pomocy w szpitalnym oddziale ratunkowym czy też w niedziele i święta - uzupełnia.
Czytaj e-wydanie »