Arka Gdynia - Polski Cukier Toruń 72:88
Kwarty: 21:23, 10:15, 19:17, 22:33
ARKA: Wołoszyn 12 (2), Dylewicz 9 (1), Hrycaniuk 8, Wadowski 8 (1) oraz Witliński 14, Kobel 6 (1), Kołodziej 5 (1), Kaszowski 3 (1), Malczyk 0.
POLSKI CUKIER: Jackson 16 (2), Cel 14, Kulig 10 (1), Diduszko 6, Trotter 4 oraz Woods 22 (3), Bragg 7 (1), Ramljak 6, Samsonowicz 3 (1), Wieluński 0, Perka 0, Kondraciuk 0.
Torunianie pojechali do Gdyni w roli faworyta, ale od początku mieli problemy. Arka zaczęła od prowadzenia 7:2. W obronie gospodarze koncentrowali się na Jacksonie i Kuligu, zyskali znaczną przewagę pod tablicami. Dopiero w 9.minucie Polski Cukier pierwszy raz wyszedł na prowadzenie.
Mecz nie imponował poziomem, torunianie nie specjalnie wyglądali na drużynę zainteresowana play off. Nie było wielkiej agresji w obronie, trafień z dystansu, za to dużo było prostych pomyłek w akcjach ofensywnych, nawet Damian Kulig kilka razy spudłował spod własnego kosza. Dopiero pod koniec 2. kwarty kilka lepszych zachowań w obronie Twardych Pierników (a także kilka fatalnych pomyłek Arki w ataku - do przerwy 27 proc. z gry) dało gościom 8 punktów przewagi.
Z trudem wywalczą przewagę torunianie błyskawicznie roztrwonili w 3. kwarcie. Igor Wadowski w krótkim czasie zdobył 10 pkt, a po trafieniu z dystansu Filipa Dylewicza to Arka prowadziła 45:44.
O zwycięstwie Polskiego Cukru zadecydowała dopiero ostatnia kwarta. Kilka udanych akcji Woodsa, trochę więcej energii w defensywie i było 55:66. To był moment przełomowy meczu, a potem torunianie już kontrolowali przebieg wydarzeń.
Na wyjazdowe zwycięstwo w PLK Polski Cukier czekał blisko rok, poprzednio wygrał 9 lutego ubiegłego roku w Dąbrowie Górniczej. Dzięki sukcesowi w Gdyni są jeszcze matematyczne szanse na awans do play off.
