O świadczeniu, tzw. babciowym, zaczęła mówić Koalicja Obywatelska wiosną ubiegłego roku. W ramach programu "Aktywny rodzic" skorzystają młode matki i ojcowie, którzy po urlopie rodzicielskim wrócą do pracy. Otrzymają maksymalnie 1500 zł miesięcznie, niezależnie od dochodu rodziny i liczby dzieci. Na pieniądze będą mogli liczyć rodzice dzieci do 3. roku życia.
Dofinansowanie dotyczyłoby następującego wariantu opieki: mama (bądź tata) po odchowaniu malucha podejmują pracę zawodową, a smykiem w czasie ich nieobecności zajmuje się babcia, może być także dziadek, ciocia, wujek, nawet sąsiadka. Za pilnowanie brzdąca dostaną jednak pieniądze, to wspomniane babciowe. Oprócz niego, będą mieli dofinansowanie z budżetu państwa kosztów ubezpieczenia emerytalno-rentowego i zdrowotnego. To oznacza, iż babcia, która zajmie się wnukiem, będzie mieć dalej opłacane składki emerytalne, dzięki czemu wzrośnie jej emerytura.
Dla kogo babciowe 2024?
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej prowadzi prace nad uchwałą dotyczącą funkcjonowania babciowego. Jeżeli Sejm oraz Senat szybko ustanowią zmiany, program zacznie obowiązywać w 3. kwartale br. Tylko na bieżący rok na wypłatę swoistych zasiłków zaplanowano 1,5 mld zł w budżecie państwa. Obsługą wypłat będzie zajmował się Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
- Świetnie, jeśli tę opiekę będzie sprawowała babcia, dziadek czy ktoś z rodziny, ale my nie chcemy wypychać babci, dziadka, cioci, wujka z rynku pracy. Chcemy, żeby z taką babcią, z takim dziadkiem czy innym członkiem rodziny zawarta była umowa aktywizacyjna, taka, jak jest dla niań i opiekunek, żeby to była praca, bo praca opiekuńcza to praca - tłumaczyła serwisowi next.gazeta.pl Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny.
Teraz okazuje się, że trzeba będzie spełnić dodatkowe kryteria, aby móc korzystać ze świadczenia. Według pierwszych założeń, rodzice mogliby przeznaczać obiecane 1500 zł na jeden z wariantów, tzn. żłobek, nianię albo babcię. Teraz wiadomo, że grono zainteresowanych się skurczy. To dlatego, że kasa będzie tylko w zasięgu ręki, o ile rodzice podpiszą umowę z krewnym albo sąsiadką. A propos umowy - o pieniądze będzie mógł ubiegać się rodzic, który podejmie pracę na etat (a nie na umowę zlecenie lub o dzieło). Rodzice, korzystający z programu, podpiszą natomiast umowę z członkiem rodziny, który ma opiekować się dzieckiem i to będzie już zlecenie albo dzieło.
Zwolennicy i przeciwnicy babciowego
Szczegóły programu "Aktywny rodzic" rząd ma przedstawić w najbliższych tygodniach. Do jego wprowadzenia jeszcze przynajmniej kilka miesięcy, a już słychać głosy krytyki. - Kto i jak sprawdzi, czy babcia zajmuje się maluchem np. 3 godziny w ciągu dnia, czy 9 godzin? Przecież w pierwszym przypadku mogłoby być tak, że rodzice pracują na zmiany, więc pomoc babci będzie potrzebna akurat przez 3 godziny. Będzie przysługiwało jej 1500 zł tak samo, jak pełnoetatowej babci, która z wnukiem będzie siedziała 9 godzin każdego dnia?
