Posłowie Lewicy chcą podnieść minimalną emeryturę, ale też ograniczyć wysokość najwyższych emerytur. W Sejmie złożyli projekt nowelizacji ustawy, dotyczący 30-krotności składek na ZUS.
To Cię może też zainteresować
Lewica, likwidując ograniczenie w płaceniu składek na ZUS (teraz nie płaci się składek od dochodów powyżej 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia, ma to wpływ na wysokość emerytur w przyszłości) wprowadza jednocześnie inne ograniczenie - emeryturę maksymalną. Świadczenie nie mogłoby być wyższe niż 6-krotności najniższego wynagrodzenia, obowiązującego w lipcu roku poprzedzającego rok przejścia na emeryturę.
Jednocześnie minimalna emerytura i renta mają wzrosnąć do 1600 zł (70 proc. minimalnego wynagrodzenia), renta z powodu częściowej niezdolności do pracy - 1200 zł. Świadczenie przedemerytalne (obecnie 1140,99 zł brutto) ma być zrównane z minimalną emeryturą.
Posłowie Lewicy uważają, że zmiany będą prowadziły do zmniejszania się deficytu FUS; mimo podwyżki najniższych świadczeń do Funduszu już w pierwszym roku wpłynie więcej pieniędzy - wynika z uzasadnienia. Wpływy do FUS z likwidacji 30-krotności wyniosą 5,2 mld zł, a koszt wynikający z podniesienia emerytury minimalnej i innych świadczeń to 3,282 mld zł. Bilans wychodzi na plus.
Nowe rozwiązanie nie obowiązywało kobiet urodzonych przed 1 stycznia 1963 r., mężczyzn urodzonych przed 1 stycznia 1958 roku, emerytur obliczonych przed wejściem ustawy w życie i tych z odrębnych systemów.
Przepisy miałyby wejść w życie 1 stycznia 2021. Emerytura w 2021 roku nie mogłaby być wyższa niż 15 600 złotych, a w 2024 - według zapowiedzi rządu o planowanym wzroście minimalnej płacy - 24 tys. zł.
Składka emerytalna czy podatek
Bogdan Grzybowski, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej w centrali OPZZ uważa, że pomysł Lewicy idzie w dobrym kierunku i pozwoli zmniejszać deficyt FUS.
Sprawdź koniecznie
- Gdyby zlikwidować 30-krotność bez górnego limitu wysokości świadczeń, trzeba by wprowadzić go prędzej czy później, bo FUS nie byłby w stanie sfinansować tych emerytur - mówi. - Lewica robi to już dziś, podnosi też najniższe emerytury i zrównuje z nimi świadczenia przedemerytalne. Ponad 15 tys. zł emerytury to nie jest mało, gdy przeciętna wynosi ok. 2 200.
Innego zdania jest ekonomistka, dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek (Wydział Nauk Ekonomicznych UW). Podkreśla, że składki emerytalne to nie podatek i nie można ich komuś po prostu zabrać. A tak właśnie by było, gdyby składki opłacane były od całych dochodów, ale emerytura wypłacana tylko od części. - Jeśli Lewica chce wprowadzić wyższe obciążenie dla lepiej zarabiających, to powinna zaproponować kolejny próg podatkowy - uważa ekonomistka. - Nie można odrywać wysokości emerytury od zgromadzonego kapitału.
Zwłaszcza, że w obecnym systemie obowiązuje zasada, że wysokość świadczenia zależy od zgromadzonego kapitału.
- Lewica chce, by było bardziej równo, ale to trzeba zrobić w sposób przemyślany - dodaje Starczewska-Krzysztoszek. - Jest też inna opcja: 40-krotność zamiast 30-krotności. To nie daje takiego wzrostu wpływów do budżetu, ale też w przyszłości nie daje tak wysokich emerytur. Jest więcej opcji, tylko trzeba je rozważyć.
Długa praca, wyższa emerytura. Teraz, ale nie według Lewicy
Już dziś ZUS wypłaca emerytury wyższe niż 15 600 zł. Wynikają one z zarobków, ale i bardzo długiego stażu pracy.
Maksymalne emerytury wynoszą ponad 22 tys. zł, są takie trzy w kraju. Pracownicy ci złożyli wniosek o emeryturę, gdy ukończyli 80-81 lat. W dwóch przypadkach staż pracy wynosił 61 lat, w jednym ponad 57.
Jest też 6 emerytur wysokości 15-17 tys. zł. Staż pracy wynosi grubo ponad 50 lat.
Proponowane przez Lewicę rozwiązania nie zachęcają do dłuższej pracy.
PiS wycofało projekt likwidacji 30-krotności
PiS wycofało z Sejmu swój poselski projekt dotyczący likwidacji 30-krotności. Premier mówił, że został przekazany do konsultacji. Wiadomo jednak, że od dawna głosowanie przeciw zapowiadał Jarosław Gowin, lider Porozumienia, bez którego głosów projekt w Sejmie by nie przeszedł.
Na likwidację 30-krotności składek ZUS jednomyślnie nie zgadzają się organizacje pracodawców i związki zawodowe. Nie jest też temu przychylny prezydent Duda.
Wideo: 13 emerytura będzie niższa niż zapowiadano?
