O Arysie pisaliśmy 15 marca. Pies został adoptowany ze schroniska. Jednak zamiast miłości i ciepłego posłania nowi opiekunowie postanowili zafundować mu gehennę. Przywiązali go do drzewa i zostawili na pewną śmierć. Ktoś jednak odnalazł psa i zawiózł do azylu. - W tej sprawie prowadzone jest dochodzenie - mówi Izabella Szolginia, dyrektor schroniska dla zwierząt w Bydgoszczy. - Nasze zwierzęta mają tatuaże, dzięki którym jesteśmy w stanie ustalić, kto je adoptował. Zadzwoniliśmy do jego właścicielki i zapytaliśmy jak czuje się pies. Usłyszeliśmy, że zdechł. Gdy odparliśmy, że jest u nas, okazało się, że został komuś oddany. Sprawą zajmują się nasi inspektorzy.
Przeczytaj także: Zamiast do domu trafiają na ulicę
To nie jedyny przykład ludzkiej bezmyślności, który wydarzył się w ostatnim czasie. Do azylu trafił także Forrest, który na szyi miał cuchnącą i głęboką ranę, prawdopodobnie od wrzynającego się łańcucha. - Spotkała go rowerzystka i zaprowadziła do nas - opisuje Szolginia. - Psiak przeszedł operację i czuje się już dobrze.
Opublikowany przezFacebook
Kilka dni temu inna osoba zapakowała do tekturowego pudła dwa szczeniaki i zostawiła je przy ul. Grunwaldzkiej. Czujność przechodniów sprawiła, że również zostały zawiezione do schroniska. Pieski znalazły już nowych opiekunów. - Gdy tylko zamieściliśmy ich zdjęcia w internecie, znalazły się osoby, które postanowiły je przygarnąć - dodaje Szolginia.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi sądowy zakaz ich posiadania, do trzech lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.
Zobacz także: Pieskie życie w urzędzie. Burmistrz przygarnia stare i bezdomne zwierzęta
Źródło: Fakty TVN/x-news