MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Naprzód Janów zabierze nam miejsce w pierwszej szóstce?

Paweł Kumiszcze
Daniel Kachniarz stanął między słupkami w Nowymi sześć razy musiał wyciągać krążek z bramki.
Daniel Kachniarz stanął między słupkami w Nowymi sześć razy musiał wyciągać krążek z bramki. Fot. Lech Kamiński
Pomimo pokonania KH Sanok torunianie nie zdołali utrzymać się na szóstym miejscu w tabeli.

W niedzielę przegrali w Nowym Targu, co wykorzystał Naprzód Janów, który uporał się z Polonią Bytom.

Po bardzo słabym występie na Jantorze mecz z Sanokiem był dla podopiecznych Mariana Pysza i Andrzeja Masewicza jednym z ważniejszych w tej fazie sezonu. Obie drużyny rywalizują o awans do grona sześciu najlepszych i każdy punkt zdobyty w bezpośrednim pojedynku liczy się przynajmniej podwójnie. - Chociaż straciliśmy jako pierwsi bramkę i mecz się zaczął układać nie po naszej myśli, to walczyliśmy - mówi I trener TKH. - Zawodnicy starali się wykonywać założenia taktyczne i stosowali się do naszych poleceń, więc to dobrze rokuje na przyszłość.

Wcale nie było tak łatwo
W trakcie spotkania gospodarze wykazali swoją wyższość i pogrążyli rywala, dla którego była to szósta porażka z rzędu. Nie obyło się jednak bez strat. W czwartej minucie kontuzji nabawił się Rudolf Vercik. - To stało się przy starciu z przeciwnikiem pod bandą - opowiada Słowak. - On na mnie wpadł i poczułem ból.

Okazało się, że mam naderwane przyczepy mięśnia dwugłowego i czeka mnie prawdopodobnie czternaście dni przerwy. Chodzę już na rehabilitację.

Bez Vercika torunianie pojechali w niedzielę do Nowego Targu, gdzie przegrali 2:6. - Rezultat jest trochę za wysoki - uważa Marian Pysz. - Skrzydła podcięła nam piąta bramka zdobyta przez Zbigniewa Podlipniego, ale zagraliśmy naprawdę solidnie i jeżeli nadal będzie taka dyscyplina, to musi się coś ruszyć w tym zespole. Fakt, że złapaliśmy zbyt dużo kar. Szczególnie mocno dała się we znaki kara Kosedy, w wyniku której musieliśmy się bronić w osłabieniu przez pięć minut, ale udało nam się wybronić i ogółem straciliśmy tylko jednego gola, kiedy Nowy Targ grał z jednym zawodnikiem więcej na lodzie.

- Gramy teraz trochę innym systemem wraz z przyjściem nowego trenera - mówi Marian Kacir. - Staramy się jak najwięcej strzelać na bramkę, bo to daje okazje do dobitek i tak właśnie padały gole. To nie był wcale taki łatwy mecz, jak pokazuje wynik.

Urwać punkty faworytom
W 34. minucie Podhale prowadziło tylko różnicą dwóch trafień. - Część zawodników, jak Bartosz Dąbkowski czy Jarosław Dołęga, byli po chorobie i wytrzymali fizycznie do czterdziestej minuty, a potem widać było po nich, że mają już dosyć - przyznaje toruński szkoleniowiec. - Nasza sytuacja w tabeli jest ciężka. Swoje spotkanie wygrał Naprzód i jest już na szóstym miejscu, a przed nami przecież trudna końcówka rundy z meczami w Tychach, Krakowie, a następnie ze Stoczniowcem w Toruniu. Walka jednak trwa do końca i może uda nam się coś urwać faworyzowanym drużynom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska