Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Natura i rower to jedność. Tylko rusz się z domu i poznaj Kujawsko-Pomorskie

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Szlaków i ścieżek rowerowych wciąż w regionie przybywa, a i moda na aktywny styl życia jest coraz bardziej widoczna
Szlaków i ścieżek rowerowych wciąż w regionie przybywa, a i moda na aktywny styl życia jest coraz bardziej widoczna Fot. Marek Weckwerth
W lipcu zapraszamy naszych Czytelników na rowery, aby aktywnie i zdrowo poznawać uroki regionu kujawsko-pomorskiego. A żeby od razu wskazać Wam dobry kierunek, zachęcimy do odwiedzenia pomników przyrody. Tak będzie w każdą sobotę tego miesiąca i każdorazowo dane atrakcje przyrodnicze opiszemy i pokażemy na dwóch stronach.

Zobacz wideo: Bezpieczeństwo nad wodą. To musisz wiedzieć!

Już w sobotę 3 lipca przedstawimy pomniki przyrody w okolicach Inowrocławia, Mogilna i Żnina. 10 lipca będą to okolice Włocławka, zaś 17 lipca Grudziądza i Torunia. Kolejne wydanie sobotnie ukaże się 24 lipca i wtedy otworzymy przez Czytelnikami zielone oblicze Borów Tucholskich i czekających tam na turystów pomników przyrody. Na koniec, a zatem 31 lipca, nasz rower dotrze w knieje Puszczy Bydgoskiej, by i tam z wysokości jego siodełka przyjrzeć się temu co wyjątkowego, godnego uwagi, stworzyła Matka Natura.

I aby od razu wprowadzić Państwa w temat, warto przypomnieć, że pomnikami przyrody są pojedyncze twory przyrody żywej i nieożywionej lub ich skupiska o szczególnej wartości przyrodniczej, naukowej, kulturowej, historycznej lub krajobrazowej oraz odznaczające się indywidualnymi cechami, wyróżniającymi je wśród innych tworów.

W naszym regionie pomnikami przyrody są zazwyczaj okazałe drzewa lub ich skupiska. Z wykazu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu (to tereny woj. kujawsko-pomorskiego i powiatu chojnickiego na Pomorzu) wynika, że rosną tu 533 pojedyncze drzewa, 226 skupisk drzew, 8 alei, 40 głazów narzutowych, 18 skałek, grot i jaskiń oraz 28 powierzchniowych pomników przyrody, które łącznie zajmują 56,27 ha.

Pytacie co to są te powierzchniowe pomniki? Ustanowiono je dla ochrony stanowisk rzadkich roślin naczyniowych, np. połaci roślinności kserotermicznej na stokach Doliny Dolnej Wisły.

Na dwóch kółkach dojedziesz wszędzie

No i teraz, skoro wiemy jaki charakter mają pomniki przyrody w naszym pięknym regionie, a zaznaczyć trzeba, że niekiedy znajdują się głęboko w lasach, bądź w innych trudno dostępnych miejscach, łatwo skonstatować, ze najlepszym środkiem transportu, by do nich dotrzeć będzie rower.

To też może Cię zainteresować

Jeśli jeszcze go nie posiadacie lub chcecie zmienić i nie możecie się zdecydować na konkretny model – ten poradnik jest dla Was. Pomożemy Ci wybrać jednoślad dostosowany do Twojej płci, gabarytów i potrzeb. To jednak na sąsiedniej stronie, chcemy bowiem też przedstawić również krótką historię roweru…

Szczypta historii

Od chwili wynalezienia pojazdu na dwóch kołach minęło dokładnie 214 lat. Pierwszy egzemplarz został skonstruowany przez niemieckiego barona Karla Von Draisa, który nazwał swe działo maszyną do biegania, czyli Laufmaschine. Za napęd, jak i we współczesnych rowerach, służyły nogi, tyle że trzeba się było nimi odpychać od nawierzchni, a przednie koło nie miało możliwości skręcania.

W pierwszych dziesięcioleciach ewolucji owego wynalazku, choć ta nie była już autorstwa barona, umożliwiono kierowanie pojazdem, dodano pedały (początkowo na przedniej osi), wolnobiegową piastę, a w 1902 roku pierwszą przerzutkę. Dodano też łańcuch, ogumienie, wreszcie amortyzatory, po czym nastąpiła rewolucja materiałowa, czyli stosowanie jak najlżejszych i jak najwytrzymalszych materiałów. Na koniec dodano napęd elektryczny.

To też może Cię zainteresować

Duży wkład w rozwój przemysłu rowerowego i upowszechnianie jazdy na tym sprzęcie miała Bydgoszcz. Pierwszy zakład rowerowy Wilhelma Tornowa powstał tu już roku 1904. W roku 1969 powstały Zakłady Rowerowe „Romet”. Działały do 1998 roku, zaś w 2005 wykreślone je z Krajowego Rejestru Sądowego.

Specjalista radzi

Skoro mamy już plany na wakacyjne przejażdżki, czas zastanowić się jaki rower będzie dla nas najlepszy. Nasze liczone w dziesięcioleciach doświadczenie to jedno, a drugie to porady fachowca. I w tej materii głos oddamy właśnie jemu.

Zanim wybierzemy się do sklepu, warto przemyśleć do jakiej jazdy nowy jednoślad ma nam służyć? Najpopularniejsze są górskie, bo choć sama nazwa wskazuje gdzie najlepiej się sprawdza, to jest to doskonała „maszyna” także do jazdy po nizinach, nierównym, piaszczystym terenie, a także podziurawionym jak szwajcarski ser asfalcie. Poza tym są rowery trekkingowe (typowo turystyczne), miejskie i szosowe, a w tej ostatniej grupie rozwinęły się ostatnio jednoślady typu gravel, które umożliwiają jazdę w terenie.

- Ten kto chciałby sobie kupić nowy rower, nie powinien mieć z tym problemu, bowiem oferta jest nieporównywalnie większa niż przed laty, gdy w domu trzymało się prostą kolarzówkę lub składaka z „Rometu” i jeździło nimi wszędzie – po mieście, szosą i lasem. Teraz wybór jest ogromny, a zatem nie ma problemu z zakupem, który spełnia oczekiwania użytkownika – mówi Jarosław Surwiło – Bohdanowicz, właściciel sklepów sportowych „Olimpia” w Bydgoszczy, instruktor rowerowy, kierownik Studium Wychowania Fizycznego i Sportu na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Nie tylko w góry

Jak już wiemy, najbardziej uniwersalny jest rower MTB, czyli górski, bo można nim jeździć nie tylko w górach i trudnym terenie, ale też w mieście i po szosie.

- Na gładkim asfalcie nie jest tak szybki jak szosowy czy trekingowy, bo gruba, dobrze bieżnikowana opona stawia większe opory, ale za to nie ma sobie równych po zjechaniu z bitej drogi. Grube opony i amortyzacja, przynajmniej na przednim widelcu, zapewniają duży komfort jazdy – wyjaśnia Jarosław Surwiło – Bohdanowicz.

Aby zostać szczęśliwym posiadaczem nowego MTB, trzeba zainwestować od 1500 do 5000 zł. Cena zależy od marki, stopu metali z jakiego wykonano ramę i od jakości oprzyrządowania.

Śmigamy po mieście

City bike to angielska nazwa roweru miejskiego, choć najbardziej popularną wersją tegoż jest klasyczny holender, czyli jednoślad bardzo popularny w Amsterdamie.

Klasyczny holender, a właściwie Classic Dutch, bo taką nazwę zobaczymy na ramie, to dobra propozycja dla kobiety. Wygięta mocno ku dołowi rama ułatwia wsiadanie i wysiadanie, a także samą jazdę. Tę można „uskuteczniać” nawet w sukience. Ceny zaczynają się od 1000 zł.

Dla mężczyzny śmigającego tylko po miejskich ścieżkach i asfaltach nadaje się całkiem podobny rower, tyle że z prostą ramą. Nie ma przerzutek ani amortyzatorów, ale jest lekki i mocny, i w cenie podobnej do damki.

Dla turystów

Do jazdy turystycznej służy rower trekkingowy. Trek, trekking to inaczej wędrówka, a szerzej rodzaj turystyki kwalifikowanej. Jej odmianą na dwóch kółkach jest trekking rowerowy, sam zaś sprzęt to jednoślad trekkingowy.

Stosunkowo cienkie, ale dobrze bieżnikowane opony, zapewniają dobry komfort jazdy tak na szosie jak po lesie lub drogami szutrowymi. Błotniki chronią przez bryzgami wody i oczywiście błota. Do tego są przerzutki i amortyzowany przedni widelec, zaś do przewożenia niezbędnego wyposażenia bagażnik. Można na nim zawiesić torby rowerowe. Ceny zaczynają się od 1400 zł.

To dopiero maszyna - gravel

Dużą popularnością cieszą się rowery typu gravel, które specjaliści klasyfikują jako coś pośredniego między szosowym a przełajowym. Jego użytkownicy zachwalają fakt, że jest to najszybszy rower umożliwiający sprawną jazdę drogami szutrowymi, a także naprzemienną po asfalcie i po lesie, czy gruntówką między odległymi wsiami.

Jazda pod napięciem

W ostatnich kilku latach furorę robią rowery elektryczne, które zdecydowanie ułatwiają jazdę pod górę i na dłuższych dystansach. Tyle, że to ju z sprzęt z najwyższej półki cenowej. Na taki, o którym można powiedzieć, że jest dobry, trzeba przygotować przynajmniej 5 tys. zł.

Trzeba jednak uczulić, że nie działa jak e-hulajnoga, przy której wystarczy nacisnąć manetkę gazu i jedziemy…. Zgodnie z międzynarodowymi (i polskimi) przepisami silnik w rowerze reaguje na nacisk nóg na pedały i tylko wspomaga wysiłek rowerzysty. Silnik wyłącza się po osiągnięciu 25 km na godz., ale ponownie uruchamia się jeśli prędkość spadnie poniżej wspomnianej wartości i czujnik wykryje nacisk na pedały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska