
Baszta Prochowa w Chełmnie
Wzniesiona na przełomie XIII/XIV wieku Baszta Prochowa należy do licznych atrakcji turystycznych Chełmna. Jest udostępniona zwiedzającym, ale uważajcie! Według legendy, w baszcie na poddaszu, więziony jest duch Bernarda Szumborskiego. Najemnik krzyżacki podstępnie wdarł się do Chełmna rankiem 24 października 1457 roku. Okupacja trwała 22 lata, była tak uciążliwa, a jej pamięć tak długa, że w 1975 roku odbył się tajemniczy proces, skazujący ducha Bernarda na wieczne uwięzienie na poddaszu Baszty Prochowej.

Jezioro Retno i tajemnicze jęki
Kiedyś była to miejscowość, którą - jak głoszą legendy -zamieszkiwali ludzie bezbożni. Miejscowy kościół świecił pustkami aż do dnia, gdy nagle pociemniało, a ziemia zaczęła się trząść. Dopiero wtedy przerażeni mieszkańcy schronili się w świątyni, ale było za późno. Budynek wraz z całą wsią zapadł się pod ziemię, a w tym miejscu powstało jezioro. Wieczorami słychać ponoć w odmętach jęki potępionych.

Szpital psychiatryczny w Górnej Grupie pod Grudziądzem
Uznany niegdyś za jedno z pięciu najstraszniejszych miejsc na spędzenie nocy na całym świecie. W Grupie koło Grudziądza szpital psychiatryczny mieścił się w wybudowanym w latach 20. XX wieku dawnym domu zakonnym księży werbistów. W nocy z 31 października na 1 listopada 1980 r wybuchł pożar, przebywało w placówce wówczas 125 pacjentów. Zginęło 55 osób.
"Pech polegał na tym, że alarm o pożarze wszczął Ali, znany na oddziale piroman. Nikt mu nie uwierzył, zareagowano za późno. Przybyli na miejsce strażacy płakali albo wymiotowali widząc pacjentów, którzy spłonęli żywcem przywiązani do szpitalnych łóżek." - czytamy w reportażu TVN 24.
Świadkowie przysięgają, że do dziś można usłyszeć krzyki w korytarzach, a czasami niesie się tam charakterystyczny zapach spalenizny.

Dom kowala na Szerokiej w Toruniu
Opowieści z dreszczykiem można znaleźć także na toruńskiej Starówce. Jeden z bardziej znanych duchów krąży po kamienicy na Szerokiej pod numerem 35. Legenda głosi, że kowal żyjący w XIX wieku Carl Benjamin Dietrich, tak pokochał pracę, że nie może się z nią rozstać nawet po śmierci.