Biznesmen chciał w ten sposób zaprotestować przeciwko zaniedbaniom w wydziale inwestycji i remontów. Jak twierdzi, przez źle przygotowaną dokumentację, firma nie mogła dobrze wykonać inwestycji miejskich, m.in. remontu Prezydentówki. Dlatego Izdebski podał do prokuratury trzech pracowników miasta. Przekonuje też, że magistrat wstrzymując wypłatę pieniędzy za wykonaną pracę doprowadził do utraty płynności finansowej firmy. Izdebski na razie wstrzymuje się z publicznym protestem. - W piątek otrzymaliśmy odpowiedź na warunki ugody, jakie zaproponowaliśmy miastu - mówi przedsiębiorca.
W ugodzie miasto chce rozwiązać umowy z firmą. Dodatkowo Izdebski żąda od miasta wypłaty m.in. ok. 550 tys. zł, które pozwolą na wypłatę pracownikom firmy należnych wypłat. - Gdyby Prezydentówka została w terminie odebrana przez miasto, nie byłoby żadnych kłopotów - przekonuje Izdebski. Właściciel firmy nie wyklucza, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, wystąpi na drogę sądową. Na razie trwają negocjacje między stronami.
Czytaj e-wydanie »