- Chętnie bym złożył takie oświadczenie, ale ze względu na szkody wyrządzane przez dziką zwierzynę, wolę tego nie robić - mówi rolnik z Kujaw. - Bo uprawiam między innymi kukurydzę i dziki robią sporo strat. Gdybym zdecydował się na wprowadzenie zakazu na moich gruntach, to nie miałbym szansy na ewentualne odszkodowanie - dodaje.
Polska duma – gęś biała kołudzka
- W Polsce złożono już 1000 takich oświadczeń - informuje Tomasz Zdrojewski, rzecznik koalicji Niech Żyją! Dodaje, że o tym jak ustanowić taki zakaz na swojej działce, informuje Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła” na stronie https://zakazpolowania.pl.
Oświadczenia do starosty, podpis w obecności urzędnika
ODE „Źródła” wyjaśnia, że „od 1 kwietnia 2018 r. obowiązuje znowelizowana ustawa Prawo łowieckie. Zgodnie z art. 27b właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości wchodzącej w skład obwodu łowieckiego może zakazać wykonywania polowania na swojej nieruchomości po prostu poprzez złożenie Staroście oświadczenia. Nie trzeba podawać powodu takiej decyzji.”
To też może Cię zainteresować
W Kujawsko- Pomorskiem takie oświadczenia też są składane, chociaż nie ma ich dużo.
Karol Eichberger, kierownik Wydziału Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Starostwie Powiatowym w Wąbrzeźnie, poinformował, że do tutejszego urzędu złożono tylko 1 oświadczenie (w tym roku) o zakazie wykonywania polowania na nieruchomościach wchodzących w skład obwodu łowieckiego.
- W minionym roku wpłynęły dwa oświadczenia, w tym także dwa podpisano w obecności starosty lub jego przedstawiciela - mówi Mariusz Stężewski, dyr. Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w Starostwie Powiatowym w Bydgoszczy. Bo w Prawie łowieckim zapisano, że starosta „jest zobowiązany do nieodpłatnego poświadczania własnoręczności podpisu właściciela albo użytkownika wieczystego nieruchomości wchodzącej w skład obwodu łowieckiego na oświadczeniu lub cofnięciu oświadczenia.” Zatem bez złożenia podpisu w urzędzie, zakazu polowania nie będzie.
Nie chcą widzieć myśliwych na swoich działkach
Zdaniem dyr. Stężewskiego, takie oświadczenia składają najczęściej osoby, które przeprowadzają się z miasta na wieś i nie chcą myśliwych na swoich działkach. - My ich nie oceniamy. Szanujemy decyzje, o których informujemy dzierżawców obwodów łowieckich - dodaje dyrektor z bydgoskiego starostwa.
- My także szanujemy takie decyzje - zapewnia Piotr Pawlikowski, przewodniczący Zarządu Okręgowego, Łowczy Okręgowy w Toruniu, który jest również rolnikiem. - Wiem, że najczęściej chodzi o kwestie światopoglądowe. W naszym okręgu - który obejmuje byłe województwo toruńskie oraz powiat nowomiejski - wiemy o czterech oświadczeniach. Na taki krok rolnicy decydują się sporadycznie, tym bardziej, że w przypadku zakazu polowania nie ma możliwości ubiegania się o odszkodowania za straty wyrządzane nie tylko przez zwierzynę łowną, ale także te chronione.
To też może Cię zainteresować
- Przyroda rządzi się własnymi prawami, nie uznaje granic - zauważa Grzegorz Wiśniewski, przewodniczący Zarządu Okręgowego PZŁ Włocławek, Łowczy Okręgowy, który słyszał o pięciu oświadczeniach w ich okręgu.
Jego zdaniem, zakazy polowań mogą utrudnić ochronę upraw sąsiadów tych osób, które złożyły oświadczenia w starostwach.
