Ponad pięćdziesiąt osób protestuje przeciwko inwestycji w Plaskoszu. Napisali pismo zaadresowane do Lasów Państwowych w Toruniu, bo to ma być ich inwestycja, ale list dotarł także do burmistrza Tucholi, inspektoratu ochrony środowiska w Bydgoszczy, fundacji Greenpeace, LOP i towarzystwa przyrodniczego w Toruniu.
Do protestu, w którym podpisani domagają się zakazu modernizacji toru motorossowego oraz strzelnicy i likwidacji aktualnej strzelnicy wraz z torem i umiejscowienie jej w innym miejscu, dołączonych jest 58 podpisów mieszkańców nie tylko tych miejscowości, ale z Bydgoszczy czy Poznania.
Przypomnijmy, o inwestycji mówił w lutym Janusz Kaczmarek, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu, gdy był na sesji powiatu w Tucholi. Wszyscy wówczas uznali, że jest to świetna informacja i szansa na rozwój i na nowe miejsca pracy dla mieszkańców gminy Tuchola. Dyrektor zapowiadał, że inwestycja ma kosztować około 20 milionów złotych i ma być nie tylko dla zamkniętego grona, które kocha strzelectwo, ale dla całych rodzin. Opowiadał, że będzie to prawdziwe centrum strzelectwa sportowego - najnowocześniejsze w Polsce. Kompleks ma powstać w ciągu dwóch lat. Według tego, co zapowiadał Kaczmarek, centrum ma być wyposażone w kompleks budynków socjalnych i hotel z prawdziwego zdarzenia.
Już wówczas dyrektor miał zapewnienia burmistrza, że do kompleksu gmina wybuduje nową drogę.
W urzędach oraz mieszkańcy uznali, że jest to świetna promocja miasta, powiatu i przyciągnie ludzi z całej Polski, którzy poznają Bory i miejscowość Plaskosz, bo kto w tej chwili ją zna?
O co chodzi protestującym? Nie chcą rozwoju, promocji? Nowych miejsc pracy?
Kilkuset nauczycieli w Kujawsko-Pomorskiem straci pracę od września
Piszą: - Planowane przedsięwzięcie będzie uciążliwe dla środowiska, hałaśliwe i zanieczyszczające obszar Natura 2000. Rozbudowa infrastruktury spowoduje, iż ten odcinek Brdy stanie się nieatrakcyjny dla spływów kajakowych i towarzyszącemu mu wypoczynkowi w pobliskich agroturystykach. Tory i strzelnica powinny być zlokalizowane w oddaleniu od mieszkań.
Na koniec argumentują, że obecne umiejscowienie toru oraz strzelnicy doprowadza do dewastacji tego cennego przyrodniczo obszaru. - Nie jesteśmy przeciwnikami tego sportu ani strzelectwa, ale przeciwko wybranej przez Lasy Państwowe lokalizacji inwestycji - piszą.
Janusz Kaczmarek, dyrektor RDLP odpowiedział mieszkańcom na pismo w tonie uspokajającym. Wyjaśnił, że walory przyrodnicze nie są zagrożone i wszystkie form ochrony przyrody były wcześniej ustanowione i w żaden sposób ze sobą nie kolidowały i nadal nie będą. Wyraził też chęć spotkania się z mieszkańcami i wyjaśnienia wątpliwości. - Pozostaję do państwa dyspozycji podczas spotkania. Będę chciał was przekonać, że powstający zakład Lasów Państwowych da nowe miejsca pracy, przyczyni się do wzrostu atrakcyjności turystycznej Borów oraz zapewni, że uciążliwość obiektu w przyszłości nie będzie przekraczać poziomu znikomej, czyli takiej, jaka jest dotychczas - pisze.
Stanowisko burmistrza jest jednoznaczne. Nie widzi podstaw do niepokoju. W piśmie podkreśla, że protest mieszkańców, gości, turystów w sprawie uważa - co najmniej za przedwczesny i niezasadny. Od początku lat 90-tych istnieje w Plaskoszu strzelnica myśliwska. - Jedyną podstawą odmowy wydania wymienionych decyzji są przepisy obowiązującego prawa - pisze.
W całości pisma - protest mieszkańców, odpowiedź dyrektora RDLP i burmistrza na stronie www.pomorska.pl/tuchola.