- Przychodzą do mnie mieszkańcy, którzy żyją na granicy ubóstwa, a okazuje się, że zarabiają jeszcze za dużo, by choćby mieć szansę na mieszkanie socjalne - mówi radny Stefan Pastuszewski.
Nawet spełnienie wszystkich kryteriów, nie oznacza, że rodzina otrzyma przydział do lokalu socjalnego lub komunalnego. - Ale już fakt, że znajdą się na liście oczekujących daje wielu rodzinom nadzieję - dodaje Pastuszewski.
Dochód na osobę w rodzinie upoważniający do ubiegania się o przydział lokalu socjalnego wynosi 337 złotych brutto. Aby ułatwić trafienie na listę oczekujących Rada Miasta uchwaliła na początku września, że kwota ta może być o 15 procent wyższa.
Odwołanie to strata czasu
- To za mało - twierdzi radny Tadeusz Kondrusiewicz. - Jestem przewodniczącym komisji społecznej Administracji Domów Miejskich. Często rozpatrujemy wnioski rodzin, gdzie dochód jest od dopuszczalnego wyższy o wartość kilku bochenków chleba. Wtedy mamy związane rece. Nie mamy prawa pomóc takiej rodzinie - żali się radny.
- Można wprawdzie odwoływać się do prezydenta miasta z prośbą o ponowne rozpatrzenie wniosku, ale to niepotrzebne wydłużanie procedury. Wtedy konieczna jest wizja lokalna, angażowanie urzędników. Po co to wszystko? - pyta.
25 proc. zamiast 15 proc.
I dlatego... - Chciałbym, aby Rada Miasta podniosła maksymalny dochód na osobę o 25 procent a nie tak jak teraz jest - o 15 proc.
Do tego potrzeba zmiany wcześniejszej uchwały. - Mogę sam wyjść z projektem takiej uchwały, jeśli oczywiście żaden z klubów nie zrobi tego wcześniej - zapowiada Kondrusiewicz.