- Na początku lat dziewięćdziesiątych - pisze do nas pan Krzysztof - zacząłem interesować się rzekami, a szczególnie Wisłą. Ulubiony odcinek, który najchętniej odwiedzam, to Wisła w okolicy Wielkiej Nieszawki. Moją pasją stał się połów drapieżników. Łowię je różnymi metodami, ale najczęściej korzystam z wędki gruntowej i spinningu...
Wybrał się sobotnim popołudniem pan Krzysztof z trójką przyjaciół nad Wisłę. Na nocny połów w miejsce, gdzie tydzień temu czytelnik wyholował 9,4-kilogramowego suma. Po wyłożeniu wędek zaczęło się czekanie. Sum wziął w niedzielę o porannej szarówce. Zrobił to gwałtownie i natychmiast poszedł z nurtem. Wysnuł dużo żyłki, murował, szukał podwodnych wykrotów. Po 20-minutowej walce z wędkarzem ryba dała się podebrać jego koledze. Krzysztof Wójcik posługiwał się wędziskiem SILSTAR Povertip 100 Traverse - x o ciężarze wyrzutowym 40-100 g, kołowrotkiem SHIMANO Baitrunner Aero GT 5010, żyłką o przekroju 0,35 mm ROBINSON Titan Power z przyponem wolframowym o udźwigu 10 kg i haczykiem 2/0 GAMAKATSU. Przynętą był pęczek rosówek.
Nie ma jak Wisła
Jerzy Ostaszkiewicz

Krzysztof Wójcik z Inowrocławia wyholował suma o ciężarze 21 kg i mierzącego 163 centymetry.