Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma pieniędzy od sponsora. Bez nich toruńska spółka może utonąć

Joachim Przybył [email protected]
Oby problemy finansowe klubu nie wpłynęły na formę strzelecką toruńskich hokeistów.
Oby problemy finansowe klubu nie wpłynęły na formę strzelecką toruńskich hokeistów. Lech Kamiński/archiwum
Ograniczone wypłaty, braki w sprzęcie - sytuacja w Neście Karaweli tuż przed startem ligi nie wygląda ciekawie. - Wkrótce wyjdziemy na prostą - zapewnia prezes Bogdan Rozwadowski.

Wewnętrzny sparing na Tor-Torze. Jedna formacja zjeżdża z lodu, druga podnosi się z ławek. Wcześniej musi jednak odebrać kije zawodnikom, którzy właśnie przestali grać, bo więcej nie ma. Na sprzęt hokeiści czekają już od miesiąca. Z powodu tych braków wielu z nich później rozpoczęło treningi. Teraz i tak jest lepiej, jeszcze miesiąc temu brakowało łyżew.

Noce w autokarze?
Braki w sprzęcie to nie jedyny problem w Toruniu. Kłopoty finansowe mają także wpływ na realną siłę drużyny na lodzie. Torunianie zakontraktowali dwóch obrońców z Łotwy, ale na razie trener Wiesław Walicki może korzystać tylko z usług jednego - Tomsa Bluksa, którego koszty zgłoszenia do Polskiego Związku Hokeja na Lodzie pokrył jeden ze sponsorów.

Przeczytaj też: Nesta Karawela Toruń przegrała w Tychach

Aivars Gaisins nie miał takiego szczęścia, więc zostają mu wyłącznie treningi. Są małe szanse, żeby obrońca mógł zagrać w pierwszym meczu ligowym w przyszły wtorek.

Hokeiści martwią się o pierwszy ligowy weekend. W piątek 16 września drużyna ma zaplanowany mecz w Krakowie, dwa dni później w Jastrzębiu. Na noclegi poza Toruniem nie ma pieniędzy, więc zespół w ciągu trzech dni spędzą kilkadziesiąt godzin w autokarze.

Miało być zupełnie inaczej. Rok temu upadł TKH, miasto utworzyło nową spółkę, w której objęło większość udziałów. Drużyna przeszła jak burza przez I ligę i z kompletem zwycięstw awansowała do ekstraklasy. Za tym nie szedł jednak sukces finansowy. Dopiero w lipcu Nesta podpisała umowę z drugim sponsorem tytularnym, to zresztą także zasługa władz miasta.

Problem w tym, że pieniędzy od spółki stawiającej centrum handlowe w wciąż w klubie nie ma. Firma wciąż bowiem nie uzyskała pozwolenia na budowę i od tego uzależnia przelanie kwoty na konto hokejowej spółki (w tym sezonie będą to dwie raty, w sumie 400 tys. zł).

- Z jednej strony rozumiem zwłokę naszego sponsora, który czeka na zakończenie wszelkich formalności. Ale my mieliśmy zabudżetowane te pieniądze już w sierpniu i stąd wszystkie problemy - wyjaśnia prezes Nesty Karaweli Bogdan Rozwadowski. - Potwierdzam, że mamy zaległości w wypłatach, brakuje sprzętu. Cały czas szukamy kolejnych źródeł finansowania, ale Toruń to ograniczony rynek biznesowy, a największe firmy w dodatku w ogóle nie są zainteresowane sponsorowaniem sportu.

Hokeiści na razie czekają cierpliwie, choć sierpniowe wypłaty były mocno okrojone. - Mamy naprawdę przyzwoity i ambitny zespół. Boję się jednak, że dostanie cztery czy pięć razy w ucho i atmosfera siądzie. A to jest wciąż jeden z najpoważniejszych naszych atutów - podkreśla trener Wiesław Walicki.

Urzędy na zero
Są jednak i dobre wiadomości. Spółka uporała się z wszelkimi zaległościami w ZUS i Urzędzie Skarbowym. Wczoraj dostała licencję bezwarunkową na występy PLH i nowy sezon rozpocznie z czystym kontem. - Dziś nasza sytuacja nie wygląda najlepiej, ale powoli realizujemy kolejne zobowiązania. Nie mamy na razie pieniędzy na wszystko, ale to się zmieni. Jeszcze we wrześniu odbijemy się od dna i spółka odzyska płynność finansową - obiecuje Rozwadowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska