- Chciałbym poruszyć temat ruin, a dokładnie tej części,która stoi a nawet zwisa nad chodnikiem przy ulicy Targowej - alarmuje Artur Lewajew. - "Służby" ograniczyły się do postawienia 2 barierek na początku chodnika (róg Lubickiej i Targowej) i na końcu (róg Targowej i Antczaka), czyli są one oddalone od siebie o około 70 metrów.
Czytaj również: Na terenie zakładów Tormięs zawalił się pustostan; na szczęście w środku nikogo nie było
Jak można zauważyć wychodzący z "Lidla" mają pełną dostępność do tej części nie wiedząc/widząc, że jest ona zamknięta. Nadmieniam, że w pobliżu (około 100 metrów) znajduje się szkoła podstawowa oraz gimnazjum i nie raz dzieciaki i młodzież idąca na przystanek tramwajowy znajdujący się za rogiem skracają sobie drogę idąc tym źle zabezpieczonym chodnikiem. Jak można zauważyć część wisząca nad chodnikiem prawdopodobnie niedługo spadnie, gdyż już widać duże pęknięcia. Gdyby nawet nikt w tym momencie nie przechodził, to na pewno przejeżdżające samochody zostałyby co najmniej poważnie uszkodzone, nie mówiąc o pasażerach siedzących od strony chodnika.
Wątpliwości pana Lewajewa przedstawiliśmy w Miejskim Zarządzie Dróg, który kilka dni temu ustawił znaki ostrzegawcze. - Oczywiście, sprawdzimy te niepokojące sygnały - mówi Grażyna Buczeń z MZD. - Jeśli okaże się, że zabezpieczenia nie są wystarczające, podejmiemy stosowne kroki.
MZD przypomina jednak, że to nie zarząd jest odpowiedzialny za ruiny Tormięsu. Właścicielem obiektu jest Jacek Sulikowski. Ten, na razie nie zamierza ratować pozostałej zabudowy. Przekonuje, że to miasto powinno zadbać o ruiny. Sulikowski spotka się też z przedstawicielami ratusza w sądzie. Żąda bowiem, by miasto wykupiło od niego grunt lub wypłaciło odszkodowanie za straty poniesione w wyniku zmian w miejscowym planie zagospodarowania. Strony mają spotkać się w sądzie już w listopadzie.
Tymczasem Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w następnych tygodniach ma wydać decyzję w sprawie części pozostałej zabudowy. Pod koniec września większość murów runęła. Także pozostały budynek biurowy stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. Być może decyzją inspektorów trzeba będzie rozebrać większość ruin.
Czytaj e-wydanie »