(Nie)letnia podwyżka czyli kolejny wzrost cen ciepła w Toruniu - tym razem już w lecie

Ile zapłacimy?

Rodzina mieszkająca w 50-metrowym mieszkaniu w czteropiętrowym bloku w jednej z większych toruńskich spółdzielni mieszkaniowych przed zmianami taryfy płaciła średnio 990 zł rocznie za ogrzewanie centralne i ciepłą wodę. Po podwyżce opłata roczna wzrośnie o około 76 zł , co w skali roku da kwotę przekraczająca 1 tys zł. Miesięcznie więc za ciepło zapłacimy o 6,3 zł więcej.

Nową taryfę dla ciepła 27 maja br. zatwierdził Mariusz Maciej Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Z wnioskiem o ich zmianę wystąpiła Toruńska Enegetyka Cergia - spółka, która zajmuje się produkcją i dystrybucją ciepła w Toruniu.
Ostatnią podwyżkę toruński monopolista wprowadził zaledwie 10 miesięcy temu. Wtedy ceny wzrosły średnio o 3,5 proc.

To sprawiło, że przeciętna toruńska rodzina zapłaciła za ciepło 42 zł więcej w skali roku.

Dlaczego w lecie?
Znaczna część mieszkańców naszego miasta nie otrzymała jeszcze rozliczenia za poprzedni sezon grzewczy. Tymczasem już wiemy, że w nadchodzącym zapłacimy za ciepło więcej.

- Wprowadzamy podwyżkę w lipcu, ponieważ naszym zdaniem będzie ona mniej odczuwalna dla klienta - mówi Dorota Kowalska-Papke, członek zarządu i rzecznik prasowy Cergii. - Do podniesienia cen ogrzewania zmusiły nas podwyżki cen paliw. Cena miału węglowego wzrosła o 40, energii elektrycznej o 30, a wody - 11 proc. Wszystkie te składniki stanowią duży koszt naszej produkcji. Ale mimo tak wysokiego wzrostu cen węgla, który jest największą pozycją kosztową w naszej firmie, udało nam się podnieść cenę o zaledwie 7 proc. To naprawdę niewiele.

Dwie podwyżki w roku?
Czy to ostatnia podwyżka, którą fundują nam toruńscy ciepłowników w tym roku? A może Cergia tuż przed sezonem grzewczym ponownie podniesie ceny?
- Mogę stwierdzić z całą pewnością, że przed następnym sezonem grzewczym ceny ciepła nie wzrosną - mówi Kowalska-Papke. - Nie planujemy dwóch podwyżek w ciągu roku. Natomiast nigdy nie można przewidzieć niespodziewanych i nagłych sytuacji, ponieważ nasze ceny zależą od wielu czynników, przede wszystkim od cen paliw.

Torunianie, z którymi rozmawialiśmy, nie są zaskoczeni kolejnymi podwyżkami. Sugerują wręcz, że już się do nich przyzwyczaili. - Na wszystkim przecież trzeba oszczędzać - mówili.