Kontrola, jak zauważa dyrektor lecznicy Leszek Bonna, została wszczęta po zawiadomieniu przewodniczącej Związku Zawodowego Pracowników Służby Zrowia Szpitala. - Najważniejsze i to, co nas bardzo cieszy, jest to, że nie potwierdziły się zarzuty, że wypłacamy wynagrodzenia z naruszeniem przepisów prawa - mówi „Pomorskiej” Leszek Bonna.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
W lecznicy mają teraz miesiąc na odniesienie się do wystąpienia pokontrolnego. Dyrektor już teraz jednak mówi, że znajdzie sposób, by rozwiązać dwie najważniejsze kwestie wskazane jako nieprawidłowości. Chodzi o wewnętrzne szkolenie pielęgniarek. Nie były one zaliczane do czasu pracy, co jak mówi nam Krzysztof Lisowski, zastępca okręgowego inspektora pracy w Gdańsku, powodowało, że musiały dłużej pracować. Zalecenie - szkolenia mają być uwzględnione w harmonogramach czasu pracy. - Znajdziemy rozwiązanie, poradzimy sobie. Najprawdopodobniej zorganizujemy kilka szkoleń na oddziałach - mówi na gorąco dyrektor Bonna, zastrzegając, że to tylko plan.
Najważniejsze, także z punktu widzenia pacjenta, szpital musi zapewnić lekarzom 11-godzinny odpoczynek po 24-godzinnym dyżurze. Kontrola dotyczy 2016 r. Jak mówi Lisowski, kilkakrotnie miało się zdarzyć, że lekarze pracowali 32 godziny. - Znajdziemy i na to rozwiązanie - komentuje Bonna.
Dlaczego dochodziło do takich incydentów? - To pytanie nie do mnie, a do ministra zdrowia - mówi dyrektor. - Problem jest ogólnopolski. Niech ministerstwo znajdzie odpowiedź na pytanie, jak zatrzymać lekarzy w kraju. Mamy ich za mało. Wyjeżdżają z Polski. Jedna czwarta absolwentów medycyny jest za granicą.
Inspektor ocenia, że to obowiązkiem pracodawcy jest przestrzeganie norm czasu pracy lekarzy zatrudnionych na umowy o pracę i kontrakty. Wytknął, że w regulaminie pracy nie ma ważnego punktu. Zgodnie z kodeksem pracy lekarze w tygodniu mogą pracować 48 godzin. Mogą też więcej, ale warunkiem jest ich zgoda. Tak się w Chojnicach dzieje, tyle że zapomniano wpisać tę praktykę do regulaminu pracy. Złamanie prawa dotyczącego czasu pracy to wykroczenie. Niewykluczone jest postępowanie mandatowe dla szefa jednostki. Gorsza opcja, ale mniej realna - skierowanie wniosku do sądu.
